Protest po zranieniu nożem uczestników Gay Pride


Tysiące Izraelczyków wzięło w sobotę udział w demonstracjach protestacyjnych po tym jak w ub. czwartek skrajnie ortodoksyjny Żyd zranił w Jerozolimie nożem 6 uczestnków parady Gay Pride. Jedna z ofiar ataku pozostaje w stanie krytycznym w szpitalu.

Demonstracje odbyły się w Jerozolimie i Tel Awiwie, w wielu mniejszych miastach protestowano na wiecach. Mówcy wskazywali na poważne konsekwencje dla izraelskiego społeczeństwa jeśli władze nie podejmą bardziej zdecydowanych kroków przeciwko homofobii. Premier Benjamin Netanjahu, w nagranym wcześniej przemówieniu do demonstrantów, określił atak jako wymierzony przeciwko "wszystkim naszym dzieciom i duchowi narodu" oraz zapewnił, że "będzie przewodził walce z nienawiścią i homofobią". Były prezydent Izraela Szimon Peres wskazał na narastającą w Izraelu atmosferę nienawiści przeciwko mniejszościom, w tym seksualnym.

Peres powiedział na wiecu w Tel Awiwie, że "dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że dochodzi do podobnych ataków, jeśli niektórzy nazywają paradę gejów "paradą zwierząt".

Atak nożownika

W czwartkowej paradzie w Jerozolimie wzięło udział ok. 5 tys. osób. Uzbrojony w nóż napastnik nagle zaatakował grupę uczestników raniąc 6 osób, w tym 16-letnią dziewczynę, którą w stanie krytycznym przewieziono do szpitala. Według policji, napastnik niedawno wyszedł z więzienia po odbyciu kary 10 lat pozbawienia wolności za atak, jakiego dopuścił się przeciwko uczestnikom podobnej parady.

Autor: MAC/tr / Źródło: PAP