Kanclerz zapewniła, że wszystkie delegacje dokładały starań, by osiągnąć kompromis, ale czy jest to w tej chwili możliwe, nie można jeszcze powiedzieć. - Atmosfera była dobra i otwarta, ale nie mamy jeszcze rezultatu - powiedziała Merkel. Potem przywódcy Niemiec, Francji i Polski rozpoczęli nocna rundę konsultacji kuluarowych.
Po ich zakończeniu Lech Kaczyński powiedział, że "sytuacja jest bardzo trudna", ale jako członek Rady Europejskiej jest zobowiązany rozmawiać do końca.
- Rozmowy póki co wskazują, że sytuacja jest bardzo trudna. Polska nie ma w zwyczaju cofać się tam, gdzie ma rację - oświadczył polski prezydent na konferencji prasowej w nocy z czwartku na piątek.
Rozmowy będą kontynuowane w piątek.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso po zakończeniu czwartkowej, oficjalnej rundy unijnych negocjacji w Brukseli wzywał przedstawicieli wszystkich państw, aby wykazali wolę porozumienia. Przestrzegł, że UE nie może sobie pozwolić na niepowodzenie szczytu. Barroso ocenił, że pierwsza runda negocjacji była ciężka. - Europa potrzebuje znów możliwości działania - powiedział Barroso. - To, co zarysowała kanclerz Angela Merkel przy stole negocjacyjnym, daje ku temu przesłanki - ocenił. Wszystkie kraje muszą jednak pokazać, że "są odpowiedzialne za Europę" - zaznaczył.
Inga Rosińska
- Polska nie zmieniła swojego stanowiska w sprawie głosowania w Radzie UE - powiedział po spotkaniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim prezydent Francji Nicolas Sarkozy. - Francja będzie pomagała w znalezieniu porozumienia. Polska to 38 mln mieszkańców, to wielki kraj, trzeba się nim zająć. Nie można tego tak zostawić - tłumaczył Sarkozy na konferencji prasowej - Wszyscy są za tym, by Unia szła szybko do przodu, poza Polską - dodał Sarkozy. Prezydent Francji zaoferował Polsce pierwszego dnia szczytu w Brukseli "hamulec bezpieczeństwa", znany jako kompromis z Joaniny, by przekonać do zgody na głosowanie za podwójną większością głosów i odejście od postulatu systemu pierwiastkowego.
Premier Luksemburga Jean-Claude Juncker ocenił, że w osiągnięciu porozumienia trudności sprawiają Polska i Wielka Brytania. - Atmosfera była dobra. Co do reszty, nie zauważyłem wielkiego postępu. Istnieje problem polski i problem brytyjski. I oba wydają się stwarzać podobne trudności - wyjaśnił Juncker.
Brytyjski premier Tony Blair zapowiedział, że postulaty Londynu w czterech obszarach "muszą być spełnione, i to spełnione w pełni". Te obszary to: polityka zagraniczna, wymiar sprawiedliwości, migracja i prawa człowieka. Zapytany o szanse na osiągnięcie porozumienia w sprawie nowego traktatu, Blair odpowiedział: "na dwoje babka wróżyła." Wielka Brytania kwestionuje bowiem szereg kluczowych propozycji dotyczących traktatu. Jeszcze przed szczytem Blair mówił, że nie zgodzi się, by nowy traktat dawał Brukseli więcej do powiedzenia w sprawach brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości, polityki wewnętrznej i zagranicznej, "na nic, co wprowadza głosowanie systemem większościowym w sprawach, które mogą mieć wpływ na system podatkowy i zabezpieczeń socjalnych".
Z większym optymizmem skomentował czwartkowe rozmowy premier Włoch Romano Prodi. Powiedział on, że "to był konstruktywny wieczór".- Mam nadzieję, że jutro będzie można zakończyć - podkreślił w czwartek wieczorem szef włoskiego rządu. Odnosząc się do różnic zdań między poszczególnymi państwami, Prodi oświadczył: - Dystans istnieje nadal, ale dialog był absolutnie produktywny. Wyjaśniliśmy wiele punktów. Dodal, że ma nadzieję, iż w piątek nastąpi "istotny postęp".
Przywódcy krajów UE spotkali się na szczytu UE w Brukseli, by uzgodnić mandat do negocjacji nowego unijnego traktatu.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24