Obrazy wisiały chwile, ale i tak wywołały sporo zamieszania. Na jednym golusieńki irlandzki premier trzyma w ręku slipki, na drugim, nagi, siedzi na sedesie. Nie ustalono dokąd, kto zawiesił płótna w dublińskich galeriach.
Jeden z obrazów - ten, na którym Brian Cowen trzyma w wyciągniętym ręku bieliznę, zawisł w prestiżowej galerii Royal Hibernian Academy (RHA). Drugie płótno znalazło się w National Gallery.
- Obraz nie był zatwierdzony na wystawę - oświadczył przedstawiciel National Gallery. Zapewnił też, że - gdy tylko dostrzeżono tajemniczy eksponat natychmiast poinformowano o tym policję. Ta wszczęła już dochodzenie w tej sprawie.
RHA również zareagowała błyskawicznie i zdjęła obraz ze ściany galerii. Kierownictwo placówki nie zdecydowało jednak jeszcze, czy powiadomić o zdarzeniu policję. Rzeczniczka galerii stwierdziła, że nie warto sprawy tej nagłaśniać bardziej, niż na to zasługuje.
Są chętni na nagiego premiera
Wydaje się, że już na to za późno. Jak podaje serwis BBC pojawiła się już osoba zainteresowana kupieniem obrazu przedstawiającego szefa irlandzkiego rządu ze slipkami w dłoni.
Irlandzka telewizja RTE, która informując o zagadkowych obrazach pokazała je na antenie przyznała, że było to w złym guście i zamierza przeprosić za to szefa rządu.
Źródło: timesonline.co.uk, PAP
Źródło zdjęcia głównego: timesonline.co.uk