Premier Estonii na liście poszukiwanych. "Chcieli mnie zastraszyć"

Źródło:
Reuters

Wydanie przez Rosję nakazu aresztowania miało mnie zastraszyć - oświadczyła w niedzielę premier Estonii Kaja Kallas. Stwierdziła, że powodem, dla którego Moskwa wzięła ją na celownik były spekulacje, że jest rozpatrywana jako potencjalna kandydatka na szefową unijnej dyplomacji.

We wtorek agencja AFP podała, że premier Estonii Kaja Kallas figuruje na liście poszukiwanych przestępców rosyjskiego MSW. Według doniesień medialnych list gończy wysłano także za estońskim sekretarzem stanu Taimarem Peterkopem oraz ministrem kultury Litwy Simonasem Kairysem. Chociaż nie podano oficjalnego powodu, media po obu stronach estońsko-rosyjskiej granicy podały, że decyzja może mieć związek z projektem usuwania sowieckich pomników z przestrzeni publicznej Estonii.

"To podręcznikowe działanie rosyjskich władz"

- Chcieli mnie zastraszyć i zmusić do powstrzymania się od decyzji, które w przeciwnym razie bym podjęła – skomentowała w niedzielę Kaja Kallas w rozmowie z agencją Reuters na marginesie Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. - Ale to podręcznikowe działanie rosyjskich władz. Nie jest to nic zaskakującego i nie boimy się - dodała estońska premier.

Reuters zaznacza, że politykom widniejącym na "czarnej liście" grozi aresztowanie tylko w przypadku przekroczenia granicy z Rosją, w przeciwnym razie zgłoszenie ich jako poszukiwanych nie będzie miało realnych konsekwencji.

Kaja KallasFILIP SINGER/EPA/PAP

"Nie łatwo być popularnym"

Estonia, niegdyś rządzona przez Moskwę, a obecnie będąca członkiem Unii Europejskiej i NATO, jest bliskim sojuznikiem Kijowa, a Kallas jest jednym z najgłośniejszych krytyków Kremla na arenie międzynarodowej od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę prawie dwa lata temu.

Zaangażowanie Kallas w wywieranie nacisku na UE, by zrobiła więcej na rzecz wsparcia Ukrainy zrodziły w Brukseli spekulacje, że to ona może objąć stery europejskiej dyplomacji po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego - pisze Reuters.

Zdaniem premier Estonii te spekulacje również przyczyniły się do wzięcia jej na celownik przez rosyjskie władze. - Nie łatwo być popularnym - powiedziała z ironią. - Rosjanie też to widzieli i dlatego wydali nakaz aresztowania, aby wzmocnić najsilniejszy argument przeciwko mnie, że jestem prowokacją dla Rosji - stwierdziła.

Zapytana, czy jest zainteresowana jakąkolwiek przyszłą rolą w Unii Europejskiej, odpowiedziała: - Jeszcze tam nie dotarliśmy. Jestem premierem Estonii.

Autorka/Autor:momo / prpb

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: FILIP SINGER/EPA/PAP