Do Hamburga na leczenie przetrasportowano pacjenta z wirusem ebola. Pochodzący z Senegalu pracownik medyczny Światowej Organizacji Zdrowia wirusem zaraził się w Sierra Leone. Niemcy będą go leczyć w specjalistycznej klinice.
- Profesorowie podkreślili, że pacjent przewieziony ze Sierra Leone nie będzie obiektem naukowych eksperymentów czy próbnych terapii - informuje na antenie TVN24 Wojciech Hernes, korespondent Radia Zet.
Senegalczyk ma być otoczony intensywną opieką kliniczną.
Lekarstwem elektrolity
W związku z tym, że do tej pory nie znaleziono na świecie skutecznego leku na wirus ebola, ani szczepionki, lekarze nadzieje pokładają w działaniach "konserwatywnych". To oznacza dostarczanie choremu organizmowi elektrolitów, środków odżywczych, chroniących organy wewnętrzne, przeciwkrwotokowych, obniżających gorączkę i tych przeciwbólowych.
- Taka konserwatywna metoda może przynieść sukces w leczeniu. Tylko w ostateczności, jak powiedzieli dzisiaj lekarze na konferencji prasowej w Hamburgu, może być w tym przypadku zastosowana niesprawdzona do tej pory terapia - informuje Hernes.
Pacjent został przetransportowany z zachodniej Afryki specjalnym samolotem Bundeswery. Jest w stosunkowo dobrym stanie, wysiadł o własnych siłach z maszyny.
Senegalczyk?
Nie wiadomo jak ma na imię ani ile ma lat. Lekarze, którzy zajmują się mężczyzną, zasłaniają się tajemnicą. Nie potwierdzają nawet narodowości pacjenta. Z informacji wynika jednak, że to Senegalczyk, pracownik medyczny Światowej Organizacji Zdrowia.
Autor: bieru/ja / Źródło: tvn24