Polacy kończą misję, Czesi wciąż szukają ognisk pożaru

Źródło:
PAP
Strażacy walczą z pożarem w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria
Strażacy walczą z pożarem w Parku Narodowym Czeska SzwajcariaFacebook/Straż Pożarna Republiki Czeskiej
wideo 2/4
Strażacy walczą z pożarem w Parku Narodowym Czeska SzwajcariaFacebook/Straż Pożarna Republiki Czeskiej

Pożar w Czeskiej Szwajcarii nie rozprzestrzenia się na nowe miejsca, ale wszystkie jego ogniska nie zostały wciąż zlokalizowane - poinformowała w sobotę rzeczniczka policji Martina Goetzova. W sobotę polscy policjanci i strażacy zakończyli misję w Czechach. W niedzielę wracają do domu.

Sobotnie krótkie deszcze nie pomogły w znacznym stopniu w gaszeniu, ale nieco ułatwiły pracę strażakom, schładzając powietrze. Przez cały dzień z uwagi na niski pułap chmur działań nie podjęły samoloty gaśnicze z Czech i Szwecji. W gaszeniu pożaru uczestniczyły za to śmigłowce.

Pożar w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria. Ranni strażacy

Strażakom w niektórych miejscach udało się zlikwidować skupiska ognia, ale nie udało im się zmniejszyć całkowitego obszaru trawionego ogniem, który obejmuje nadal powierzchnię wynoszącą około dwóch na pięć kilometrów. Wiele miejsc jest wciąż niedostępnych dla sprzętu gaśniczego, problematyczne jest dotarcie do Wąwozu Edmunda czy w okolice granicy czesko-niemieckiej. Strażacy nie wykluczają, że w niektórych miejscach wciąż płoną drzewa i krzewy. W mocno zadymionych miejscach trudno jest to ocenić.

Na miejscu jest 750 strażaków ściągniętych z całych Czech. Od początku akcji 35 z nich odniosło obrażenia, w tym ośmiu w sobotę. Do szpitala przetransportowano strażaka, na którego spadło drzewo, a dwie inne osoby zostały poszkodowane przy zderzeniu cysterny z przyczepą.

Ostatni dzień akcji Polaków

Dla załogi polskiego Black Hawka był to ostatni dzień misji w Czechach - poinformowała Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. "Polska grupa ratownicza złożona z policjantów i strażaków zakończyła działania w Republice Czeskiej. Dzisiaj wykonano trzy loty, w sumie sześć i pół godziny pracy. Podczas pięciu dni działań załoga wykonała 16 lotów, spędziła 39 godzin w powietrzu. Zrzucono na płonące lasy 1,467 milion litrów wody, czyli 1467 ton. Podczas całej misji dokonano 489 zrzutów wody" - podał rzecznik PSP. Dodał, że powrót polskich ratowników zaplanowano na niedzielę w godzinach popołudniowych.

Polscy policjanci i strażacy wylecieli we wtorek po południu z Warszawy policyjnym śmigłowcem S-70i Black Hawk. Maszyna jest wyposażona w specjalny zbiornik na wodę - tzw. bambi bucket o pojemności około 3 tys. litrów.

Autorka/Autor:mp/adso

Źródło: PAP