Potężna eksplozja w mieście prezydenta. Rośnie liczba zabitych

Do wybuchu doszło około godziny 22:30 czasu lokalnego na zatłoczonym targu ulicznym. Według pierwszych informacji policji poszkodowanych w nim miało zostać co najmniej 30 osób. Później prezydencki rzecznik Ernesto Abella poinformował o co najmniej 10 ofiarach śmiertelnych i 60 rannych.

Według najnowszych doniesień CNN, w ataku zginęło przynajmniej 14 osób, a 71 kolejnych zostało rannych.

W sobotę lokalne media poinformowały, że separatystyczne ugrupowanie islamskie Abu Sajefa przyznało się do piątkowego zamachu bombowego.

W czasie wybuchu w mieście przebywał prezydent kraju Rodrigo Duterte, według agencji Reutera jest on jednak bezpieczny. Mieszkańcom władze miasta kazały rozejść się do domów.

Obecny prezydent Filipin Rodrigo Duterte był wieloletnim burmistrzem Davao. To właśnie brutalna, ale skuteczna walka z przestępczością w tym mieście umożliwiła mu zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Obecnie burmistrzem tego miasta jest jego córka, Sara, a wiceburmistrzem jego najstarszy syn, Paolo.

Podczas konferencji wcześniej tego samego dnia Rodrigo Duterte mówił, że liczy się z możliwością zamachu na jego życie. W pobliżu miejsca eksplozji znajduje się hotel Marco Polo, w którym Duterte często się zatrzymywał. Nagrodę za jego głowę wyznaczyli przywódcy lokalnych grup przestępczych, których prezydent intensywnie zwalcza.

Davao jest położone na wyspie Mindanao w południowej części filipińskiego archipelagu, która w przeszłości była miejscem starć pomiędzy siłami rządowymi a islamskimi partyzantami.

Ugrupowanie Abu Sajefa, które złożyło przysięgę wierności Państwu Islamskiemu (IS), znane jest z brutalnych działań, szczególnie wobec cudzoziemców, m.in. zamachów bombowych, wymuszeń i porwań dla okupu; od lat 70. XX wieku chce przekształcić południe Filipin w islamski kalifat. Filipiny są w większości krajem katolickim.

Autor: mm, tmw/kk / Źródło: Sun Star, Manila Standard, Reuters, City Government of Davao, PAP