Rakieta Kima "uległa dezintegracji"


Po dekadach prac Korea Północna stworzyła międzykontynentalną rakietę balistyczną zdolną dosięgnąć kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Nadal jednak brakuje dowodów, że jest ona w stanie przetrwać ponowne wejście w atmosferę Ziemi - ocenili amerykańscy i południowokoreańscy eksperci.

Wnioskując na podstawie nagrania japońskiej telewizji NHK, amerykańscy i południowokoreańscy specjaliści stwierdzili, że wystrzelona 28 lipca przez Pjongjang rakieta Hwasong-14 nie przetrwała ekstremalnie wysokich temperatur i zmian ciśnienia po ponownym wejściu w atmosferę, przez co częściowo rozpadła się, nim zakończyła lot w Morzu Japońskim.

Więcej testów Hwasong-14

Analitycy, w tym Kim Dong Jub z seulskiego Instytutu Studiów Dalekowschodnich, podkreślili we wtorek, że jeśli ich obserwacje są słuszne, to Korea Północna w bliskiej przyszłości najprawdopodobniej przeprowadzi więcej testów Hwasong-14, by zagwarantować, że umieszczona na niej głowica bojowa przetrwa cały lot i będzie w stanie uderzyć w wyznaczony cel.

Amerykański specjalista Michael Elleman z think tanku International Institute for Strategic Studies (IISS) przypomniał, że część rakiety wracająca na Ziemię "uległa dezintegracji" przed lądowaniem.

W artykule zamieszczonym na portalu 38 North, wyspecjalizowanym w śledzeniu wydarzeń w KRLD, Elleman napisał, że na japońskim nagraniu widać, jak na wysokości 4-5 km od lecącej ku morzu rakiety odpadają niewielkie świecące obiekty, a na wysokości 3-4 km rakieta przygasa i staje się niewidoczna, jeszcze zanim dociera za pasmo górskie. "Gdyby rakieta przetrwała ponowne wejście do atmosfery, emitowałaby światło aż do chwili zniknięcia za górami" - stwierdził Elleman.

"Nie wiadomo, jak lot rakiety przebiegałby w rzeczywistych warunkach bojowych - tym bardziej, że obydwie północnokoreańskie międzykontynentalne rakiety balistyczne (ICBM) zostały wystrzelone pod umyślnie ostrymi kątami, by zmniejszyć zasięg i uniknąć uderzenia w któryś z sąsiednich krajów, zaś niemal pionowa trajektoria lotu oznacza, że w fazie spadania rakiety były narażone na trudniejsze warunki" - zauważyła amerykańska agencja Associated Press.

- Biorąc pod uwagę koszt i wysiłki włożone w próby rakietowe, Korea Północna prawdopodobnie zamierzała przeprowadzić eksplozję głowicy w sposób właściwy. Wygląda na to, że tym razem jej się to nie powiodło i prawdopodobnie na tym aspekcie (reżim) skupi się w przyszłości - podkreślił Kim Dong Jub.

"USA są w naszym zasięgu"

28 lipca Korea Północna przeprowadziła kolejną próbę międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM).

Poprzednia miała miejsce 4 lipca. Oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA poinformowała, że próba ta zakończyła się sukcesem. Unowocześniona wersja rakiety Hwasong-14 przeleciała 998 km, osiągając maksymalną wysokość blisko 3725 km. Jej lot trwał 47 minut.

- Całe terytorium USA jest w naszym zasięgu - powiedział następnego dnia po przeprowadzeniu próby przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un.

Autor: tas/adso/jb / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: