Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział wprowadzenie stanu wojennego na terytorium całego państwa, jeśli bojownicy w Donbasie nie wstrzymają w nocy z soboty na niedzielę ognia we wschodniej części kraju. Aleksandr Zacharczenko, lider "Donieckiej Republiki Ludowej" zapewnił tymczasem, że rebelianci wstrzymają ogień, ale z wyjątkiem rejonu Debalcewego. Zacharczenko nazywa go "wewnętrznym rejonem", a o takich, jak utrzymuje, nie ma ani słowa w mińskim porozumieniu.
O północy czasu ukraińskiego, czyli o godz. 23 w Polsce, na wschodniej Ukrainie ma zacząć obowiązywać rozejm, co przewidziano w nowym porozumieniu pokojowym, zawartym w czwartek w Mińsku.
Pokój albo stan wojenny
- Jeszcze przed Mińskiem, na posiedzeniu Rady Ministrów Ukrainy uprzedzałem, że jeśli nie będzie pokoju, będziemy zmuszeni (...) podjąć decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. Raz jeszcze podkreślam: w tym przypadku stan wojenny nie zostanie ogłoszony wyłącznie w Doniecku i Ługańsku, lecz w całym kraju - oświadczył w sobotę Poroszenko.
Aleksandr Zacharczenko (lider DRL) zapewnił tymczasem, że rebelianci zastosują się do mińskich porozumień i wstrzymają ogień w Donbasie, ale z wyjątkiem rejonu Debalcewego. Zacharczenko nazywa go "wewnętrznym rejonem", a o takich, jak utrzymuje, nie ma ani słowa w mińskim porozumieniu.
Autor: mb//gak/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.ua