Tajfun Fengshen, który pod koniec czerwca spustoszył Filipiny, mógł pochłonąć ponad 1500 ludzkich istnień. Większość ofiar to pasażerowie i załoga promu, wyładowanego toksycznymi chemikaliami.
Wrak pełen pestycydów
W piątek rano (w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego) przerwano prace na wraku zatopionego podczas weekendu promu. Przyczyną zaniechania dalszych poszukiwań były wydobywające się z wnętrza statku toksyczne pestycydy. Wstępne śledztwo wykazało, że chemikalia przeznaczone dla dużej plantacji ananasów, przewożone były na pasażerskim promie wbrew wszelkim przepisom bezpieczeństwa. Usunięcie ich z wnętrza odwróconego kadłuba, w którym najprawdopodobniej znajdują się ciała setek ludzi, będzie bardzo trudne.
Zagrożone środowisko
Prom "Princess of Stars" ("Gwiezdna Księżniczka") zatonął podczas sztormu u wybrzeży wyspy Sibuyan, w środkowej części archipelagu filipińskiego z 865 osobami na pokładzie. Spośród rozbitków oficjalnie doliczono się tylko 56 uratowanych. Dotąd z zatopionego promu wydobyto zaledwie kilkanaście ciał. Miejsce, w którym doszło do katastrofy utrudnia jednak wszelką akcję płetwonurków, prom zawadził bowiem o rafę koralową o 3 km od brzegu wyspy, po czym spoczął u progu rafy obrócony stępką ku górze. W zbiornikach jednostki jest nadal ok. 100 tys. litrów paliwa, będącego poważnym zagrożeniem dla środowiska.
Ofiary tajfunu
Tajfun Fengshen nawiedził Filipiny 21 czerwca. Prędkość wiatru osiągała 160 kilometrów na godzinę w porywach do 195 km/h. Poza ofiarami katastrofy promu, w różnych okolicznościach zaginęło bądź poniosło śmierć co najmniej 680 osób - podały filipińskie władze. Wiele osób to ofiary powodzi bądź osuwisk ziemi i lawin błotnych spowodowanych wielodniowymi tropikalnymi opadami, które towarzyszyły cyklonowi niszczącemu budynki, mosty i wiadukty. Tajfun zmusił do ewakuacji 2 mln osób.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA