Szefowie dyplomacji państw UE dali zielone światło dla rozpoczęcia rozmów z Kubą o porozumieniu dotyczącym relacji politycznych i gospodarczych. To najważniejszy krok w stronę otwarcia UE na dialog z Hawaną od czasu zniesienia sankcji w 2008 r.
Pogłębieniu kontaktów UE z komunistyczną Kubą długo sprzeciwiała się Polska, ale w ciągu minionych tygodni zdecydowała się poprzeć te plany. Według szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton porozumienie UE-Kuba ma zarówno pomóc w promowaniu unijnych interesów i wartości na Kubie, w tym praw człowieka, jak również ułatwić wspieranie przez UE reform i modernizacji tego kraju.
Ashton zastrzegła, że poniedziałkowa decyzja UE "nie oznacza zmiany dotychczasowej polityki" wobec Kuby. - Wspierając reformy i modernizację na Kubie, stale mówimy o naszym zaniepokojeniu związanym z prawami człowieka. To pozostanie rdzeniem naszych stosunków - podkreśliła Ashton. Zapowiedziała, że tempo negocjacji nad umową z Hawaną będzie uzależnione od tego, czy "Kuba zrobi, co konieczne, zwłaszcza w dziedzinie praw człowieka".
Co to oznacza?
Na razie nie wiadomo, kiedy negocjacje się rozpoczną. Według unijnych dyplomatów powinno to nastąpić względnie szybko. Porozumienie z Kubą miałoby stworzyć instytucjonalne ramy dialogu, ale nie będzie zakładać przyznania temu państwu żadnych preferencji handlowych przez UE. - Nie chodzi tu o oferowanie korzyści w zamian za demokrację - zastrzegł niedawno unijny dyplomata w rozmowie z dziennikarzami.
Oznacza to, że UE nie odejdzie jak na razie od tzw. wspólnego stanowiska wobec komunistycznego państwa, które przyjęto w 1996 roku z inicjatywy ówczesnego konserwatywnego premiera Hiszpanii Jose Marii Aznara. Uzależniało ono współpracę gospodarczą z Kubą od postępów w przestrzeganiu praw człowieka i demokratyzacji w tym kraju.
Mroźne stosunki
Unia zamroziła stosunki z Kubą i wprowadziła sankcje w 2003 roku po uwięzieniu przez władze w Hawanie 75 dysydentów. Kontakty wznowiono w 2008 roku, gdy więźniowie polityczni wyszli na wolność, ale w praktyce współpraca była ograniczona. W ciągu niespełna sześciu lat UE przekazała Kubie ponad 80 mln euro, w tym na usuwanie skutków huraganu, programy związane z energetyką, kulturą i edukacją. Dopiero pod koniec 2012 roku ministrowie spraw zagranicznych państw UE powierzyli Catherine Ashton zbadanie możliwości wynegocjowania dwustronnego porozumienia z Hawaną.
Polska sceptyczna
Sceptycznie do tych zamiarów odnosiły się m.in. niektóre kraje dawnego bloku komunistycznego, w tym Polska - twierdzą unijne źródła. - Długo uważaliśmy, że nad tym, co dzieje się na Kubie w dziedzinie praw człowieka czy traktowania opozycji, nie można przechodzić do porządku dziennego - powiedział PAP polski dyplomata. Jak dodał, na złagodzenie stanowiska wpłynęły jednak pewne pozytywne zmiany w tym kraju, dotyczące np. dysponowania własnością prywatną, jak również przekonanie, że być może dzięki nawiązaniu dialogu "UE będzie miała lepszą możliwość wpływu na kontynuację przemian". Wiele krajów Unii ma już dwustronne porozumienia z Hawaną. Za największych zwolenników wzmocnienia współpracy UE z Kubą uchodzą Hiszpania i Włochy. Na początku stycznia tego roku Kubę odwiedził z kolei szef holenderskiej dyplomacji Frans Timmermans, który oświadczył tam, że "dialog, a nie izolacja jest najlepszą drogą do osiągnięcia postępu". Kraje Unii Europejskiej są największym inwestorem zagranicznym na Kubie - ich inwestycje wynoszą 2 mld euro. UE jest jednocześnie drugim, po Wenezueli, eksporterem. Wartość kubańskiego importu z krajów UE wynosi 700 mln euro rocznie.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu