Polska interweniuje ws. skazanego pastora

 
"Wezwanie na dywanik" jest poważnym sygnałem w dyplomacjiTVN24

Ambasador Iranu w Polsce został wezwany do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dyplomata miał zjawić się na al. Szucha w Warszawie w związku z karą śmierci wydaną na protestanckiego pastora Jusufa Nederkhaniego. Duchowny nie chciał się wyrzec wiary chrześcijańskiej, dla której porzucił islam.

Podsekretarz stanu w MSZ, Jerzy Pomianowski, przekazał ambasadorowi Samadowi Ali Lakizadehowi formalny protest Polski.

MSZ podało, że przekazało Irańczykowi "wyrazy najwyższego zaniepokojenia wobec kolejnego przykładu braku poszanowania przez sądy w Iranie dla praw podstawowych, w tym prawa do życia oraz swobód obywatelskich i politycznych, do przestrzegania których zobowiązują władze w Teheranie umowy międzynarodowe, w tym Pakt Praw Politycznych i Obywatelskich oraz konstytucja Islamskiej Republiki Iranu, zabraniająca prześladowań wyznawców innych religii."

Pomianowski zaapelował do władz Iranu, aby respektowały prawa człowieka.

Nie chce się wyrzec wiary

Jusuf Nadarkhani został skazany na śmierć za apostazję już we wrześniu 2010 r. na podstawie pism islamskich duchownych (w tym ajatollaha Chomeiniego) pomimo faktu, że w systemie karnym Iranu nie ma takiego przestępstwa - informuje Amnesty International. W środę wyrok skazujący za apostazję od islamu został podtrzymany przez sąd apelacyjny.

34-letni Nadarkhani, który utrzymuje że nigdy nie był muzułmaninem jako dorosły, ale ma islamskie korzenie, musi wyrzec się wiary w Jezusa Chrystusa - orzekł irański sąd. Irańczyk odmówił. - Do czego miałbym wracać? Do bluźnierstwa sprzed mojej wiary w Chrystusa - powiedział pastor w środę. Gdy sąd powiedział, że chodzi o powrót do religii jego przodków, Nadarkhani odrzekł: - Nie mogę.

Mężczyzna może zostać stracony w najbliższych dniach. Ostatnia podobna egzekucja miała miejsce w tym kraju w 1990 r.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24