Polański nie zapłacił zadośćuczynienia?

Aktualizacja:

Roman Polański ponad 16 lat temu zgodził się wypłacić 500 tys. dolarów Samancie Geimer w ramach ugody. Trzy lata później, w 1996 roku "transakcja" jeszcze nie została zrealizowana. Amerykański sąd ujawnił tajne do tej pory dokumenty w sprawie uprawiania seksu przez reżysera z 13-letnią wówczas Geimer.

Z dokumentów, na które powołuje się Associated Press nie wynika, aby Polański kiedykolwiek wypłacił Geimer jakąś sumę. Według stanu z sierpnia 1996 r. Polański był wówczas winien Geimer 604.416,22 dolarów (łącznie z odsetkami). Amerykański adwokat Polańskiego, David Finkle, oświadczył, że nie pamięta szczegółów tej ugody i odmówił dalszych komentarzy.

Niespodziewane zatrzymanie

76-letni obecnie Polański pod koniec września przybył do Zurychu, aby odebrać nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmowym. Przed "imprezą" zatrzymany został jednak przesz szwajcarską policję i przebywa obecnie w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.

Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca Polańskiemu, że w 1977 r., w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood, uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Geimer (wówczas Gailey). W stanie Kalifornia, w którym doszło do stosunku, czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.

Dwa procesy?

Reżyser przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią i utrzymywał, że do zbliżenia doszło za jej przyzwoleniem. Jednak przed zakończeniem rozpoczętego w 1978 r. przeciwko niemu postępowania karnego zbiegł do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.

Geimer w 1988 r. wytoczyła zaocznie Polańskiemu proces domagając się zadośćuczynienia za uwiedzenie i związane z tym straty moralne. W 2008 roku na łamach gazet kobieta wyznała, że wybacza reżyserowi i pragnie o wszystkim zapomnieć.

Źródło: PAP, lex.pl