Szefowie dyplomacji państw NATO podpisali w Brukseli protokół o przystąpieniu do Sojuszu Czarnogóry. Ten bałkański kraj najpewniej na długo pozostanie najnowszym i ostatnim państwem przyjętym do NATO. Przyłączenie nowego członka to wyraźny przejaw znaczenia Sojuszu w chwili odrodzenia napięć w Europie - komentuje BBC.
Rosyjski "Kommiersant" odnotowuje w czwartek, że podpisanie protokołu z Czarnogórą to jeden z najważniejszych rezultatów dwudniowego spotkania ministrów spraw zagranicznych Sojuszu. Po podpisaniu protokołu nastąpi ratyfikacja przez wszystkich 28 obecnych członków NATO. Wtedy Czarnogóra zostanie pełnym członkiem.
Według dyplomatycznego źródła "Kommiersanta" w jednym z krajów członkowskich ta procedura nie powinna zająć dłużej niż rok. "Fakt, że protokół tym razem podpisują szefowie MSZ, nie czekając na szczyt Sojuszu, jak było to wcześniej, świadczy o pozytywnym nastawieniu krajów członkowskich wobec Czarnogóry. A to oznacza, że ratyfikacja przebiegnie bez zwłoki" - twierdzi to źródło. Rozmówcy dziennika w NATO są ostrożniejsi i uważają, że proces ratyfikacji powinien potrwać 1,5 roku do dwóch lat. Gazeta przywołuje również opinie rozmówców w rosyjskim parlamencie, którzy twierdzą, że bałkański kraj "został zaciągnięty do NATO, żeby wzmocnić antyrosyjskie braterstwo". Z kolei sama Podgorica zapewnia, że nie zaszkodzi to "historycznie bliskim stosunkom z Moskwą".
Rosja gra na podział
W samej Czarnogórze zdania na temat członkostwa w NATO są podzielone - zauważa "Kommiersant". "Część opozycji, określanej jako prorosyjska, nalega na zorganizowanie referendum. Jednak według konstytucji ta kwestia pozostaje w kompetencjach parlamentu" - odnotowuje. Jak pisze następnie, w październiku odbędą się wybory parlamentarne, które będą swego rodzaju referendum w sprawie NATO. "Według większości szacunków zwolennicy przystąpienia do Sojuszu także w nowym parlamencie zdobędą około dwóch trzecich miejsc" - informuje, dodając, że władze nie wykluczają referendum, ale miałoby się ono ewentualnie odbyć już po ratyfikacji przez wszystkich członków, jeśli taką decyzję podejmie nowy parlament.
Za plebiscytem w sprawie przystąpienia do Sojuszu jest Rosja, która zapewnia, że uzna każdy jego wynik - przypomina "Kommiersant", który dodaje, że Moskwa źle odbiera dążenie Podgoricy do Sojuszu. "Zawsze negatywnie reagujemy na rozszerzanie NATO, zwłaszcza jeśli pochłania ono części byłej Jugosławii. Ta działalność wpływa na dyslokację i gotowość rosyjskich wojsk rozmieszczonych na naszych zachodnich granicach" - powiedział zastępca przewodniczącego komisji Dumy Państwowej ds. obrony Siergiej Żygariow. BBC przewiduje, że NATO zatrzyma się teraz zapewne na 29 członkach, ponieważ jest niemal niemożliwe, by Gruzja i Ukraina, pochłonięte własnymi problemami z Rosją, przystąpiły do Sojuszu w obecnych okolicznościach.
Autor: mtom / Źródło: PAP