Szefowie MSZ Iranu i Arabii Saudyjskiej poinformowali szefa austriackiej dyplomacji Sebastiana Kurza, że nie chcą eskalacji napięć w związku z egzekucją szyickiego duchownego Nimra al-Nimra przez Saudyjczyków - podał w niedzielę rzecznik MSZ Austrii.
Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif i jego saudyjski odpowiednik Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir rozmawiali w niedzielę z Kurzem, który zaapelował o załagodzenie napięć, będących konsekwencją wykonania w sobotę wyroku na szyickim duchownym.
- Obydwaj szefowie dyplomacji zapewnili, że nikt nie jest zainteresowany dalszą eskalacją napięć - powiedział rzecznik Kurza.
Wiedeń zaapelował do Teheranu i Rijadu o nawiązanie dialogu.
Apel o złagodzenie napięcia
Ministerstwo spraw zagranicznych Francji, która utrzymuje bliskie stosunki dyplomatyczne z Rijadem i innymi państwami Zatoki Perskiej, wyraziło w niedzielę głęboki żal w związku zabiciem al-Nimra, ale wezwało też przywódców regionu, by zrobili wszystko, co w ich mocy, aby załagodzić napięcia na tle religijnym między szyitami a sunnitami.
- Francja ponownie informuje o swej stałej niezgodzie na stosowanie kary śmierci, wszędzie i we wszelkich okolicznościach - głosi komunikat Paryża.
Hezbollah oskarża o podsycanie konfliktów
O podsycaniu przez Arabię Saudyjską konfliktów między sunnitami a szyitami mówił też w sobotę i niedzielę szef Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah, który nazwał zabicie duchownego "krwawym przesłaniem".
- Dom Saudów chce konfliktu między sunnitami a szyitami. To Saudyjczycy rozpalili go już wcześniej i czynią tak w każdym zakątku świata - dodał Nasrallah.
Demonstracje przed ambasadą
Wcześniej w niedzielę prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział ukaranie demonstrantów, którzy protestując przeciw egzekucji al-Nimra, zaatakowali ambasadę Arabii Saudyjskiej. Rowhani zapewnił też o gwarancji bezpieczeństwa dla pracowników zagranicznych placówek dyplomatycznych.
Prezydent nazwał zabicie al-Nimra pogwałceniem "praw człowieka i wartości islamu" i oskarżył Rijad od uprawianie polityki dyskryminacji religijnej, która "w ostatnich latach zdestabilizowała region".
Również w niedzielę doszło gwałtownych starć między szyickimi manifestantami a policją w podmiejskich dzielnicach stolicy Bahrajnu Manamy, zamieszkanych głównie przez szyitów.
W Bahrajnie stacjonuje V Flota USA. Kraj ten, gdzie większość stanowią szyici, rządzony jest dynastię sunnicką i w sobotę rząd w Manamie ogłosił, że osoby wzywające do protestów przeciw decyzjom Rijadu będą ścigane i ukarane. Do pierwszych demonstracji po zabiciu al-Nimra doszło w Bahrajnie już w sobotę.
W Iraku szyicki ajatollah Ali al-Sistani potępił w niedzielę wykonanie wyroku na saudyjskim duchownym; inny wpływowy iracki duchowny Muktada al-Sadr wezwał do zorganizowania w Iraku w poniedziałek "gniewnych manifestacji".
Irackie ministerstwo spraw zagranicznych ostrzegło w niedzielnym komunikacie, że decyzja Rijadu źle wpłynie "na stabilność w regionie i pokój między jego ludami".
Sobotnie egzekucje
W sobotę w Arabii Saudyjskiej stracono 47 osób skazanych za terroryzm, w tym al-Nimra. Przeciw egzekucji protestowały tego dnia tłumy szyitów na wschodzie kraju; do demonstracji doszło też w Bahrajnie, Iranie i Indiach.
W Iranie, rywalizującym o wpływy w regionie z władzami w Rijadzie, państwowe media w sobotę transmitowały wypowiedzi duchownych i urzędników, którzy wychwalali al-Nimra i przepowiadali rychły upadek saudyjskiej rodziny królewskiej.
Saudyjskie władze oskarżały 56-letniego al-Nimra, zdeklarowanego krytyka rządzącej w Arabii Saudyjskiej dynastii Saudów, o podżeganie do przemocy przeciw policji. Zwolennicy duchownego twierdzą jednak, że był on pokojowym opozycjonistą, który domagał się większych praw dla zamieszkującej królestwo mniejszości szyickiej.
Autor: kg//plw / Źródło: PAP