Pistolet przy skroni polityka, a ochrona ratowała zamachowca


Bułgaria wciąż żyje sprawą ataku na lidera lokalnych Turków. Największa krytyka spadła na policję i służbę bezpieczeństwa. Ochrona nie zapobiegła wtargnięciu napastnika na podest i wymierzeniu z pistoletu do Ahmeda Dogana. Potem interweniowała w obronie mężczyzny, którego uczestnicy konferencji omal nie zlinczowali.

Gdzie była ochrona? Trudno uniknąć tego pytania, gdy ogląda się nagrania z sobotniej konferencji DPS w Sofii. 25-letni Oktaj Enimechmedow bez problemu wszedł na scenę, z której przemawiał właśnie lider partii Ahmed Dogan, wymierzył z bliska w głowę polityka, ale gazowy pistolet nie wypalił.

Dziwne zachowanie ochrony

Na nagraniu widać jak już po ataku Enimechmedowa na scenę wskakuje kilku mężczyzn. Dwaj z nich wyglądają na agentów ochrony, powalają napastnika na podłogę ale natychmiast od niego odbiegają. Jeden z nich zbiega w tłum i znika, widać że poprawia przy tym tzw. ucho - mikrosłuchawkę w uchu, która pozwala mu się kontaktować z innymi oficerami.

Być może ochroniarze, widząc, że napastnik jest już nieszkodliwy, rzucili się szukać Dogana.

Tymczasem na scenę wbiegają kolejni delegaci i rzucają się na powalonego napastnika. Kopią go i biją.

Obronili zamachowca

"Kompletna porażka" - tak o zachowaniu ochrony Dogana mówi były szef służby bezpieczeństwa gen. Atanas Atanasow. Przypomina, że ochrona ze strony oficerów DS przysługuje przywódcy partii parlamentarnej z urzędu.

- Nie powinni nawet pozwolić temu mężczyźnie wejść na podest - powiedział gen. Atanasow w telewizji bTV. Jego zdaniem władze przykrywają teraz nieudolność służby bezpieczeństwa, bo jej szefem jest Todor Kożejkow, kiedyś osobisty ochroniarz premiera Bojko Borysowa.

Potem okazało się, że ochroniarze odnieśli obrażenia. Szef służby bezpieczeństwa DS gen. Kożejkow poinformował, że dwaj oficerowie zostali poszkodowani, gdy próbowali uratować przed linczem Enimechmedowa. Jeden z funkcjonariuszy ma złamaną rękę.

DPS vs. rząd

Nowy szef DPS Ljutwi Mestanostro krytykuje organy bezpieczeństwa. Na specjalnej konferencji prasowej cytował fragmenty listu, jaki partia wysłała przed konferencją do służby bezpieczeństwa, prosząc o "zapewnienie Ahmedowi Doganowi bezpieczeństwa w ramach jej kompetencji".

DS odbija jednak piłeczkę, podkreślając, że nie była formalnie odpowiedzialna za zabepieczenie konferencji, przyznając tylko, że jej obowiązkiem jest zapewnienie osobistego bezpieczeństwa Doganowi. Teraz trwa w służbie postępowanie wyjaśniające ws. zajścia.

Ahmed Dogan został objęty ochroną państwa już w 1990 r., gdy stanął na czele nowozałożonej partii bułgarskich Turków DPS.

A gdzie policja?

Dogana ochraniała służba bezpieczeństwa, zaś samą konferencję policja. Na spotkanie ponad 2 tys. delegatów partyjnych MSW wysłało zaledwie siedmiu policjantów - oskarża Hristo Biserow z DPS. Polityk oskarżył policję i służbę bezpieczeństwa DS o unikanie odpowiedzialności za brak zapewnienia odpowiedniej ochrony Doganowi.

Biserow podkreślił, że to nie policja lub ochrona, a delegaci zatrzymali napastnika i odebrali mu broń.

Działacze DPS wskazują też, że ekipa interwencyjna policji pojawiła się na miejscu, żeby zabrać Enimechmedowa, dopiero po 1,5 godz.

Autor: //gak / Źródło: Novinite.com, tvn24.pl