Phenian wyrzuca Południowych Koreańczyków


Władze Korei Północnej nakazały południowokoreańskiemu personelowi pracującemu we wspólnym kompleksie przemysłowym Kaeseong natychmiastowe opuszczenie kraju - podała w środę agencja Yonhap. Także w środę do Seulu przyleciała szefowa Amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton, potępiła Phenian i zapewniła Seul o wsparciu.

Na terenie kompleksu Kaeseong, znajdującego się po północnej stronie granicy, ponad 110 południowokoreańskich firm zatrudnia 42 tys. obywateli Korei Północnej.

Południowokoreańskim firmom dano czas do południa miejscowego czasu, jednak 8 z nich zgłosiło już, że nie będzie w stanie dotrzymać tego terminu, bo nie zdąży się spakować.

Rozkaz z Phenianu przyszedł dzień po tym, gdy Korea Północna ogłosiła całkowite zerwanie relacji z Południem.

"Będziemy przy was w tych trudnych czasach"

W środę do Korei przybyła amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. Wcześniej prowadziła pilne rozmowy na temat sytuacji na Półwyspie z przywódcami chińskimi w Pekinie. Chiny zaapelowały w środę do obu stron konfliktu o spokój i powściągliwość.

Z kolei Clinton zapewniła w środę Południową Koreę, że ta jest sojusznikiem i przyjacielem USA. - Nasz sojusz jest źródłem siły i pewności – podkreśliła amerykańska sekretarz stanu na konferencji prasowej w Seulu. - Będziemy stali przy was w tych trudnych czasach i będziemy stali przy was zawsze - zapewniała.

Odniosła się też do śledztwa, które uznało, że korwetę "Cheonan" zatopili Północni Koreańczycy. Jej zdaniem było ono obiektywne, wnioski słuszne, a atak był niedopuszczalnym postępowaniem Phenianu, za który powinien być pociągnięty do odpowiedzialności. Podkreśliła też, że późniejsze działania prezydenta Korei Południowej Lee Myung-baka były rozważne i właściwe w zaistniałych okolicznościach.

Na koniec wezwała Koreę Północną do zaniechania prowokacji i zaprzestania prac nad swoim programem nuklearnym. Zaznaczyła też, że Phenian może wciąż wejść na właściwą drogę i wybrać otwarcie zamiast izolacji.

Rosnące napięcie

Napięcie w stosunkach między Północą i Południem zaczęło się od zatopienia w marcu korwety marynarki Korei Południowej "Cheonan". Okręt przełamał się na pół i zatonął, zabierając z sobą na dno 46 marynarzy. Zdaniem Seulu "Cheonan" zatopiła północnokoreańska korweta.

W związku z tym Korea Południowa wezwała społeczność międzynarodową do nałożenia sankcji na Phenian i sama wprowadziła w poniedziałek ograniczenia. To spowodowało we wtorek reakcję Północy, która ogłosiła całkowite zerwanie stosunków z Seulem.

Źródło: Yonhap News Agency, CNN