Papież Franciszek zaapelował do wszystkich narodów o pomoc dla migrantów. Ich zaś wezwał, aby respektowali prawo. Podczas rozmowy z młodzieżą podkreślał, że nie byłoby go, gdyby jego przodkowie - emigranci z Włoch - nie zostali przyjęci w Argentynie.
- Proszę wszystkie narody o to, aby pomagały migrantom, bo są obietnicą życia na przyszłość. Migrantów proszę: opiekujcie się narodem, który was przyjmuje, szanujcie prawo, podążajcie jako bracia po tej drodze miłości - powiedział Franciszek w czasie telemostu z młodzieżą z amerykańskiego stanu Teksas, podopiecznymi papieskiej fundacji Scholas Occurrentes w czasie wizyty w jej rzymskiej siedzibie na Zatybrzu.
Papież zauważył, że wszystkie narody Ameryki Południowej to metysi.
- Nie zapominajcie, że i wy jesteście metysami w wyniku wielkich migracji w czasach barbarzyńców, wikingów - oświadczył, zwracając się do Europejczyków. - To nie jest moment na to, by bawić się w sterylne laboratorium. To moment, by przyjąć tych, którzy przybywają, i szanować prawo narodu, który przyjmuje - mówił. - Jestem synem emigrantów i gdyby nie osoby, które przyjęły moich rodziców, nie byłoby mnie tu dziś z wami - dodał papież.
Modlitwa za dreamersów
Wskazywał, że "jedną z najpiękniejszych rzeczy jest przyjmowanie kultury, jaka nadchodzi z innych krajów, wzbogacanie się za sprawą dialogu, udzielanie gościny drugiej osobie". - Nie mówię tego ja, mówi to osoba znacznie ważniejsza ode mnie, mówi to Bóg. Biblia jest w tej kwestii jasna: przyjmuj migranta, uchodźcę - podkreślił Franciszek. - Także Jezus był uchodźcą - przypomniał. W czasie telemostu papież zapewnił o swej modlitwie dzieci i młodzież, których określa się w USA jako dreamers (marzyciele). To dzieci nielegalnych imigrantów, o których losie i dalszym pobycie w Stanach Zjednoczonych ma rozstrzygnąć administracja prezydenta Donalda Trumpa. - Miejcie dalej marzenia. Zbliżcie się do osób, które was kochają i chcą was bronić w tym trudnym momencie. Nie nienawidźcie nikogo - wezwał Franciszek.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP