Nauczmy się razem budować społeczeństwo, jakiego chcemy dla dnia jutrzejszego - apelował do japońskiej młodzieży Franciszek. Papież kontynuuje wizytę w Japonii. W poniedziałek lokalnego czasu spotkał się z cesarzem Naruhito i osobami poszkodowanymi w katastrofie w Fukushimie w 2011 roku. Następnie odprawił mszę dla 50 tysięcy osób na nowoczesnym stadionie w Tokio.
W poniedziałkowym spotkaniu z Franciszkiem w tokijskim centrum konferencyjnym Belle Salle Hanzomon uczestniczyła grupa ludzi, która doświadczyła skutków żywiołu i awarii elektrowni atomowej w Fukushimie.
"Droga do odbudowy może być długa"
Papież podziękował władzom lokalnym, organizacjom i wszystkim zaangażowanym w odbudowę terenów katastrofy oraz w działania na rzecz złagodzenia sytuacji, w jakiej znalazło się ponad 50 tysięcy osób, które zostały ewakuowane i przebywają w tymczasowych miejscach pobytu, nadal bez możliwości powrotu do swoich domów. - Jestem szczególnie wdzięczny za szybkość, z jaką wiele osób, nie tylko z Japonii, ale z całego świata, zmobilizowało się bezpośrednio po katastrofach, by wspierać poszkodowaną ludność modlitwą oraz pomocą materialną i finansową - powiedział papież.
Franciszek zaznaczył, że z upływem czasu ludzie ci nie mogą być zapomniani, bo wielu musi stawiać czoła nieustannym problemom: skażonej ziemi i lasom oraz długotrwałym skutkom promieniowania. - Osiem lat po potrójnej katastrofie Japonia ukazała, że naród może się zjednoczyć w solidarności, cierpliwości, wytrwałości i determinacji. Droga do pełnej odbudowy może być jeszcze długa, ale jest ona zawsze możliwa, jeśli może liczyć na duszę tych ludzi, zdolnych do mobilizacji, żeby siebie nawzajem ratować i pomóc - podkreślił.
"Jesteśmy częścią tej Ziemi, częścią środowiska"
Zdaniem papieża, poważnym problemem czasów obecnych jest myślenie, że problemy można rozwiązywać w oderwaniu od siebie, nie zakładając, że stanowią część większej sieci powiązań. - Jesteśmy częścią tej Ziemi, częścią środowiska, bo wszystko jest ostatecznie połączone ze sobą - wskazał.
Wyraził przekonanie, że pierwszym krokiem oprócz odważnych i istotnych decyzji dotyczących wykorzystania zasobów naturalnych, a zwłaszcza przyszłych źródeł energii, musi być podążanie ku mentalności zdolnej do przezwyciężenia obojętności, którą nazwał "nieszczęściem" trapiącym ludzkość. Dlatego - jego zdaniem - należy nie tylko rozwiązywać problemy medyczne i naukowe, ale także "przywrócić tkankę społeczną". - Dopóki w społecznościach lokalnych nie zostaną przywrócone więzi społeczne, a ludzie nie będą mieli bezpiecznego i stabilnego życia, awaria w Fukushimie nie zostanie całkowicie rozwiązana - ostrzegł.
"Należy wybrać skromny styl życia"
Papież mówił o obawach dotyczących dalszego wykorzystania energii jądrowej i odnotował apele o likwidację elektrowni jądrowych. Przekonanie o tym, że należy je zamknąć, podzielali w rozmowach z dziennikarzami niektórzy uczestnicy spotkania z papieżem, mówiąc, że Japonia ma za sobą już dosyć tragedii jądrowych poczynając od zrzucenia bomb atomowych w 1945 roku. - Myśląc o przyszłości naszego wspólnego domu, musimy zdać sobie sprawę, że nie możemy podejmować decyzji czysto egoistycznych i że ponosimy wielką odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń - powiedział Franciszek. - Należy wybrać skromny i surowy styl życia, który odpowiada pilnym wyzwaniom, z jakimi trzeba się zmierzyć - apelował. A to - jak wyjaśnił - jest drogą opartą na szacunku dla każdej osoby i dla świata przyrody.
Papież odwiedził cesarza Naruhito
Franciszek w poniedziałek spotkał się z cesarzem Japonii Naruhito w Pałacu Cesarskim. Naruhito jest 126. cesarzem Japonii, formalnie wstąpił na tron przed miesiącem. Papieska wizyta w Pałacu Cesarskim miała charakter prywatny i trwała pół godziny. Franciszek wręczył cesarzowi oprawioną w złotą ramę mozaikę przedstawiającą rzymski Łuk Tytusa. Wykonali ją artyści z pracowni w Watykanie.
Japońscy dziennikarze dowiedzieli się ze źródeł w Pałacu Cesarskim, że w trakcie półgodzinnej wizyty u cesarza papież mówił mu, że dobrze pamięta, jak bardzo płakał, gdy mając dziewięć lat w 1945 roku, usłyszał, że na japońskie miasta zrzucono bomby atomowe.
Tematem rozmowy była też ochrona środowiska. Franciszek zauważył, że trudno rozwiązać problemy dotyczące ekologii, bo są one związane z ekonomią.
"Nasza rodzina ludzka musi nauczyć się żyć razem"
Po spotkaniu z cesarzem papież pojechał do katedry Najświętszej Marii Panny w Tokio, gdzie spotkał się z młodzieżą.
Papież zwrócił uwagę, że wśród zgromadzonych są osoby różnej narodowości. - Nauczmy się razem budować społeczeństwo, jakiego chcemy dla dnia jutrzejszego - zaapelował. Patrząc na reprezentantów różnych narodowości i kultur, papież stwierdził: - Wasza obecność tutaj przypomina wszystkim, że przyszłość nie jest jednobarwna.
- Nasza rodzina ludzka musi nauczyć się żyć razem w harmonii i pokoju, chociaż nie musimy być wszyscy jednakowi - podkreślił Franciszek.
"Wielkie religie uczą tolerancji, harmonii i miłosierdzia"
Odniósł się do problemów społecznych w Japonii, między innymi do zjawiska znęcania się w szkołach i mobbingu. - Czasami ofiary mobbingu obwiniają wręcz siebie za to, że stały się łatwym celem. Mogą czuć się nieudacznikami, słabymi i bezwartościowymi - zaznaczył papież. Ale paradoksalnie - tłumaczył - "to prześladowcy są naprawdę słabi, ponieważ myślą, że mogą podkreślać swoją tożsamość, raniąc innych".
- Wielkie religie uczą tolerancji, harmonii i miłosierdzia. Nie uczą lęku, podziału ani konfliktu. Jezus stale mówił swoim uczniom, by się nie lękali - podkreślał. Franciszek mówił też, że "Jezus wiedział, co to znaczy być pogardzanym i odrzucanym, aż po ukrzyżowanie". - Wiedział też, co to znaczy być obcym, migrantem, innym. W pewnym sensie Jezus był najbardziej zepchniętym na margines - powiedział.
Franciszek: ludzie żyjący w szalonym pośpiechu są jak zombie
Papież poruszył też kwestię japońskiego stylu życia w "społeczeństwie szalonego pośpiechu, nastawionym jedynie na to, aby być konkurencyjnym i produktywnym". Ludzi żyjących w takim pędzie porównał do "zombie" i dodał, że wszystko ich nudzi, nie mają już marzeń, nie śmieją się, nie bawią się, nie znają uczucia zadziwienia i zaskoczenia.
Msza dla 50 tysięcy osób
Papież odprawił w poniedziałek mszę na nowoczesnym stadionie Tokyo Dome, gdzie zgromadziło się 50 tysięcy osób. To największa masowa uroczystość z udziałem papieża w czasie jego wizyty w Japonii. Przyjazd papieża w papamobile wywołał ogromny entuzjazm wiernych, którzy wznosili żywiołowe okrzyki i płakali. Katolicy stanowią niecały procent ludności blisko 127-milionowej Japonii. W homilii Franciszek powiedział, że wolność "może zostać przytłumiona i osłabiona, gdy jesteśmy więźniami błędnego kręgu niepokoju i rywalizacji lub gdy skupiamy całą naszą uwagę i nasze najlepsze energie na natarczywym i gorączkowym poszukiwaniu wydajności i konsumpcji jako jedynego kryterium miary". Prowadzi to do tego, że ludzie stają się stopniowo nieczuli i niewrażliwi na rzeczy ważne, "zmuszając serce, by biło się o rzeczy zbędne lub ulotne" - tłumaczył papież. - Jakże uciska i więzi duszę niepokój przekonania, że wszystko można wytworzyć, zdobyć lub kontrolować - wskazał.
"Wyzwanie do otwarcia naszych priorytetów na szerszą perspektywę"
Zaznaczył, że w społeczeństwie Japonii, kraju o wysoko rozwiniętej gospodarce, wiele osób jest odizolowanych społecznie i pozostaje na uboczu. - Dom, szkoła i wspólnota, które powinny być miejscami, gdzie każdy wspiera innych i pomaga, ulegają coraz bardziej destrukcji przez nadmierną konkurencję w dążeniu do zysku i wydajności - ostrzegł. Franciszek mówił, że wiele osób czuje się zdezorientowanych i niespokojnych, przytłoczonych zbyt licznymi wymaganiami i obawami, które odbierają spokój i równowagę. Przywołał słowa Jezusa: "Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o jutro". - Ale to nie oznacza, że to jest zachęta do zaniedbywania tego, co się dzieje wokół nas lub do braku odpowiedzialności za codzienne zajęcia i obowiązki - tłumaczył papież. - Przeciwnie, to wyzwanie do otwarcia naszych priorytetów na szerszą perspektywę sensu - dodał.
Autor: kz, ads / Źródło: PAP