W niemającym precedensu geście papież Franciszek schylił się i pocałował stopy skonfliktowanych przywódców trwającej do niedawna w Sudanie Południowym wojny domowej. Papież spotkał się z nimi w czwartek w Watykanie, dokąd zaprosił ich na dwudniowe rekolekcje w intencji pokoju w tym kraju. - Pamiętajcie, że wraz z wojną traci się wszystko - mówił.
82-letni Franciszek pocałował stopy prezydenta republiki Salvy Kiira Mayardita oraz byłego wiceprezydenta, późniejszego lidera rebelii Rieka Machara, a także trzech innych polityków.
W przemówieniu do liderów pogrążonego w głębokim kryzysie i ubóstwie Sudanu Południowego papież mówił, że pokój jest możliwy i prosił ich, by podjęli wszelkie starania, aby do niego doprowadzić. Papież wezwał też, by uszanowano zawieszenie broni oraz zobowiązanie do utworzenia rządu jedności planowanego na przyszły miesiąc.
- Będę niestrudzenie powtarzać, że pokój jest możliwy. Ale ten wielki dar Boży jest jednocześnie mocnym zaangażowaniem ludzi odpowiedzialnych za swój naród - powiedział.
Papież zapewnił o swej bliskości z całą ludnością Sudanu Południowego, zwłaszcza z uchodźcami i chorymi. - Pamiętajcie, że wraz z wojną traci się wszystko - mówił. Franciszek powiedział, że "z serca pragnę, aby zakończyły się działania wojenne i by rozejm był szanowany".
- Proszę was jak braci, byście pozostali w pokoju. Proszę z całego serca, pozwólcie nam iść naprzód. Będzie wiele problemów, ale one nas nie pokonają. Rozwiążemy wasze problemy - powiedział papież.
Papież, który planował podróż do Sudanu Południowego, ale musiał z tego zrezygnować, zapewnił polityków, iż jego "nadzieją jest to, że będzie mógł udać się wkrótce, z Bożą łaską, do waszego umiłowanego kraju".
Kryzys w Sudanie Południowym
Sudan Południowy odłączył się od Sudanu w 2011 roku. Prezydentem został Salva Kiir z plemienia Dinka, który funkcję tę sprawuje do dziś. Wewnętrzny konflikt rozgorzał w 2013 roku, gdy nieudany zamach stanu przeprowadził odsunięty przez Kiira od władzy jego polityczny rywal – wiceprezydent Riek Machar z plemienia Nuerów, który sformował wojska rebelianckie.
Wojna domowa o podłożu etnicznym i plemiennym pochłonęła od tamtej pory dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. W jej wyniku cztery miliony osób musiały opuścić swoje domy, a kraj pogrążył się w kryzysie.
31 maja 2018 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła projekt rezolucji przedłużającej wcześniejsze sankcje wobec Sudanu Południowego. Restrykcje obejmowały zamrożenie aktywów i zakaz podróżowania dla sześciu osób, w tym ministrów obrony i informacji oraz zastępcy szefa sztabu armii ds. logistyki. Zagrożono też wprowadzeniem embarga na dostawy broni do Sudanu Południowego. W tej sytuacji w czerwcu obie strony konfliktu rozpoczęły rozmowy pokojowe.
30 czerwca 2018 roku ogłoszono zawieszenie broni. Tydzień później, 6 lipca w Chartumie podpisano rozejm, na mocy którego skonfliktowane wojska rządowe i rebelianckie zostały wycofane z "obszarów miejskich". Rozejm został jednak rychło zerwany. Do podpisania porozumienia pokojowego doszło ostatecznie dopiero na początku września.
Autor: ft/adso/kwoj / Źródło: PAP, Reuters