Pancerne Behemoty ruszą na talibów?

 
Challengery służyły już w IrakuUS Army

Brytyjskie wojsko chce wysłać do walki z talibami szwadron czołgów Challenger II, pisze "Daily Telegraph". W Afganistanie pancerne Behemoty miałyby zapewnić żołnierzom wsparcie, którego obecnie brakuje im podczas intensywnych walk na południu kraju w prowincji Helmad.

Wojskowi planują wykorzystać Challengery do bezpośredniego wspierania piechoty oraz zabezpieczania patroli i konwojów na niebezpiecznych trasach.

Pancerna pięść

Silne opancerzone i uzbrojone czołgi mają zapewnić brytyjskim żołnierzom przewagę w walkach z rebeliantami. Przeciwnicy sił zachodnich nie są wyposażeni w uzbrojenie przeciwpancerne i ich jedyną szansą na wyeliminowanie Challengera może być szczęśliwy traf w postaci miny, bądź odpowiednio potężnego improwizowanego ładunku wybuchowego (IED).

- Challenger może z dystansu "rozwalić" stanowiska rebeliantów, a potem jeszcze przez nie przejechać, nie obawiając się poważnych uszkodzeń od ewentualnych IED - twierdzi anonimowe źródło w ministerstwie obrony Wielkiej Brytanii.

Wcześniej Brytyjczycy nie zdecydowali się na wysłanie czołgów do Afganistanu z obawy przed "daniem złego sygnału" Afgańczykom. Obecność ciężkich pojazdów miała jakoby przywodzić wspomnienia z okresu inwazji ZSRR.

Nowa taktyka

Wojska NATO do niedawna były niechętne wysyłaniu czołgów do Afganistanu. Panowały obawy, że w ciężkim terenie i w walkach z lekkimi oddziałami partyzanckimi będą mało przydatne. Preferowano lekkie i bardziej mobilne pojazdy, jak na przykład polskie Rosomaki.

Pierwsza wyłamała się Kanada, która w 2006 roku wysłała do Afganistanu szwadron Leopardów 2A6. Kanadyjscy wojskowi nie mogli się nachwalić przydatności potężnego pancernego wsparcia. Uzbrojone w działa 120 mm czołgi mogą ostrzeliwać przeciwników na znacznych dystansach, a duży pocisk ma drastycznie większą siłę niż te z dotychczas używanych lekkich działek.

Silne opancerzenie czyni je niewrażliwym na ogień rebeliantów, a miny i IED okazały się zdolne jedynie lekko uszkadzać "Leosie", które szybko naprawiano. Przez cztery lata nie stracono bezpowrotnie ani jednego Leoparda.

Po pilnej obserwacji działań Kanadyjczyków, na podobny krok zdecydowali się Amerykanie. W listopadzie US Marines zapowiedzieli wysłanie do Afganistanu kilkunastu Abramsów. Natomiast rząd kanadyjski zrezygnował z zakupu lekkich Strykerów, które miały zastąpić Leopardy.

Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: US Army