Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj po śmierci 14 cywilów w wyniku ataku, o który oskarżane są siły USA, nie bawi się w dyplomatyczne subtelności. To "poważny błąd" i "morderstwo" - oznajmił prezydent i dodał, że kieruje do władz USA "ostatnie ostrzeżenie", by zaprzestały "jednostronnych" operacji.
Według władz południowej prowincji Helmand, 14 afgańskich cywilów, w większości dzieci, poniosło śmierć w nocy z soboty na niedzielę, gdy śmigłowce przybyłe na pomoc żołnierzom NATO zaatakowanym przez bojowników ostrzelały dwa domy. Wśród ofiar są dwie kobiety, pięć dziewcząt i siedmiu chłopców.
W komunikacie opublikowanym przez prezydenta Afganistanu napisano, że powiedział on zdecydowanie "Stanom Zjednoczonym i NATO, że ich unilateralne i zbędne operacje powodują śmierć niewinnych Afgańczyków (...), ale oni jakby nie słyszeli".
Prowadzą śledztwo
Natowskie siły ISAF poinformowały, że mają świadomość możliwych strat wśród cywilów. Na miejsce została wysłana ekipa śledcza, a wszelkie ustalenia zostaną podane do wiadomości publicznej.
Lokalne władze afgańskie w niedzielę oskarżyły NATO o spowodowanie śmierci w sumie 32 cywilów i 20 afgańskich policjantów w ostatnich dniach, w dwóch osobnych atakach.
Talibowie często wykorzystują schronienia cywilów do ostrzału wojsk koalicji lub jako kryjówki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org