Były prezydent Nicolas Sarkozy jest przesłuchiwany w Bordeaux w sprawie tzw. afery Bettencourt - podały media. Podejrzenia dotyczą nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Sarkozy'ego w 2007 roku ze środków miliarderki Lilliane Bettencourt.
Sarkozy, który w maju po przegranych wyborach opuścił najwyższy urząd w państwie, przybył w czwartek rano do sądu w Bordeaux. W trakcie wielogodzinnego przesłuchania były szef państwa odpowiada na pytania dotyczące najgłośniejszej afery polityczno-biznesowej ostatnich lat we Francji. Organy ścigania podejrzewają Sarkozy'ego, że wykorzystał podeszły wiek i zaburzenia pamięci najbogatszej Francuzki, współwłaścicielki L'Oreal, Lilliane Bettencourt, aby "wyłudzić" od niej pieniądze na swoją kampanię wyborczą.
Oskarżony Sarkozy? Media przypuszczają, że Sarkozy'emu może być w czwartek postawiony formalny zarzut; nie wyklucza się jednak, że były szef państwa będzie występował po przesłuchaniu w charakterze tzw. "chronionego świadka" (w prawie francuskim - jest to status pośredni między oskarżonym a zwykłym świadkiem). W lipcu tego roku śledczy przeszukali dom i biura Sarkozy'ego w ramach dochodzenia w tej samej sprawie.
Nie tylko prezydent Od ujawnienia przez media latem 2010 roku afery Bettencourt francuskie organy ścigania wszczęły już dochodzenie przeciw innym osobom, w tym współpracownikowi Sarkozy'ego, byłemu ministrowi pracy Ericowi Woerthowi.
Według francuskiej prasy, Woerth - jako ówczesny skarbnik partii byłego szefa państwa, UMP - miał otrzymać potajemnie w 2007 roku 150 tys. euro na kampanię wyborczą Sarkozy'ego od 85-letniej wówczas miliarderki. Podejrzenia te oparte są na zeznaniach byłej księgowej Lilliane Bettencourt. Zarówno Woerth, jak i Sarkozy stanowczo zaprzeczają zarzutom o nielegalne finansowanie kampanii sprzed pięciu lat. Sarkozy jest drugim - po Jacques'u Chiracu - francuskim byłym szefem państwa, który po złożeniu urzędu jest przesłuchiwany w sprawie karnej.
Autor: mtom\k / Źródło: PAP