Niemniej kandydat opozycji Salvador Nasralla oznajmił 22 grudnia, że przestaje podważać wygraną dotychczasowego szefa państwa. Zrobił to po złożeniu przez Waszyngton gratulacji Hernandezowi.
Skarga w TSE
Były prezydent Hondurasu i koordynator lewicowego Sojuszu Sprzeciwu wobec Dyktatury Manuel Zelaya złożył w nocy z wtorku na środę skargę w TSE, wskazując na "oszustwa podczas liczenia głosów i fałszowanie protokołów".Mimo wcześniejszych zapewnień o wycofaniu się ze starań o prezydenturę Nasralla znowu spotkał się z Zelayą, by przygotować strategię mobilizacji w przypadku odrzucenia skargi przez TSE. Wcześniej TSE dwukrotnie odrzucił skargi opozycji.
Wybory w listopadzie i zamieszki
W wyborach z 26 listopada 2017 roku wzięli udział sprawujący urząd konserwatywny prezydent Hernandez oraz Nasralla, który jest centrolewicowym liderem opozycji. Wstępne szacunki wskazywały na znaczną przewagę Nasralli, jednak po przerwie w liczeniu głosów stracił on prowadzenie na rzecz Hernandeza. Przerwa była spowodowana dostarczeniem części urn wyborczych do przeliczenia 36 godzin po wyznaczonym terminie.18 grudnia TSE ogłosił Hernandeza zwycięzcą i podał, że zdobył on 42,95 procent głosów, podczas gdy na Nasrallę zagłosowało 41,24 procent wyborców.
Nasralla uznał wybory za sfałszowane i pojechał do Waszyngtonu, próbując uzyskać poparcie USA. Jednak 22 grudnia prezydent USA Donald Trump uznał zwycięstwo Hernandeza. Oprócz USA zrobiło to także kilkanaście krajów, w tym Argentyna, Kanada czy Francja.Zelaya twierdzi, że w wyniku zamieszek wywołanych skandalem wyborczym zginęły 34 osoby.ONZ i Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka (CIDH) potępiły "nadmierne użycie siły do rozpędzania demonstrantów", co doprowadziło do śmierci 12 z nich, a także brutalne traktowanie zatrzymanych protestujących.
Autor: mart//kg / Źródło: PAP