Sytuacja humanitarna w Demokratycznej Republice Konga "dramatycznie się pogarsza" wskutek walk międzyplemiennych. Liczba osób zmuszonych opuścić miejsca zamieszkania podwoiła się od sierpnia ubiegłego roku do 3,7 miliona - podała w poniedziałek ONZ.
Tylko w ubiegłym tygodniu exodus objął około 100 tysięcy ludzi, zwiększając do blisko 1,3 miliona liczbę uchodźców w graniczącym z Angolą regionie Kasai.
- Ten bardzo ostry kryzys w Demokratycznej Republice Konga dramatycznie rozszerza się nie tylko jeśli chodzi o liczby, ale także jeśli chodzi o zasięg geograficzny. To, że mamy obecnie do czynienia z ewolucją konfliktu w Kasai, charakteryzującego się przede wszystkim przemocą międzyetniczną, powinno być dla nas wszystkich powodem bardzo głębokiego zaniepokojenia - powiedział na briefingu prasowym w Genewie szef delegatury Biura Spraw Humanitarnych ONZ w Kongu Rein Paulsen.
Starcia międzyplemienne
ONZ poinformowała w ubiegłym miesiącu o udokumentowaniu 40 zbiorowych grobów i zabicia ponad 400 ludzi w Kasai od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to z rąk sił bezpieczeństwa zginął tam przywódca plemienny Kamuina Nsapu. Wierne mu milicje motywowane są w swych obecnych działaniach zbrojnych w znacznej mierze chęcią zemsty.
Cytowane przez Paulsena doniesienia personelu ONZ mówią o starciach plemion Penda i Chokwe z plemieniem Luba, jak też o walkach Luba z plemieniem Lunda. Natomiast w regionie Manono w prowincji Tanganika na wschodzie państwa doszło według raportów do spalenia ponad 140 wiosek i przemieszczenia ludności w rezultacie odrębnego konfliktu między Pigmejami i członkami plemion Bantu.
Szacuje się, że w Demokratycznej Republice Konga 1,9 mln dzieci w wieku do pięciu lat jest niedożywionych w stopniu zagrażającym ich życiu lub normalnemu rozwojowi - zaznaczył Paulsen.
Autor: tmw/sk / Źródło: PAP