Francja zastanawia się, dlaczego na południu kraju doszło w odstępie zaledwie kilku dni do trzech morderstw, które wyglądają na ze sobą powiązane. Zbieżność między poniedziałkowym atakiem na żydowską szkołę a wcześniejszymi na żołnierzy, zauważają już oficjalni przedstawiciele władz.
Świadkowie relacjonowali, że sprawca poruszał się na czarnym skuterze, co wskazuje na związki z przeprowadzonymi 11 i 15 marca atakami na żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban. Zginęło w nich trzech żołnierzy, a jeden został ciężko ranny. Ponadto, jak wstępnie podała AFP, napastnik posługiwał się dwiema sztukami broni, z których jedna była tego samego kalibru co broń użyta przy ostatnich napadach.
Nie można nie zauważyć podobieństw między atakami, których ofiarą padli żołnierze w Tuluzie i Montauban, oraz tym strasznym atakiem na dzieci Claude Gueant
Francuskie MSW ocenia, że między atakami na wojskowych a poniedziałkowym atakiem występują podobieństwa. - Nie można nie zauważyć podobieństw między atakami, których ofiarą padli żołnierze w Tuluzie i Montauban, oraz tym strasznym atakiem na dzieci - komentował szef MSW Claude Gueant. Przerwał on wizytę w północno-wschodniej Francji, aby udać się do Tuluzy.
Atak w czasie kampanii
Także prezydent Nicolas Sarkozy mówił o "podobieństwach" ataków, ale zastrzegł, że jest "zbyt wcześnie", aby mówić o "wiarygodnym związku". Oświadczył, że "odrażającą tragedią (w Tuluzie) poruszona jest cała republika".
- Dzisiejszy dzień jest dniem tragedii narodowej - oświadczył Sarkozy i zapewnił, że "zrobione zostanie absolutnie wszystko, by znaleźć sprawcę".
Wyjazd do Tuluzy zapowiedział także rywal Sarkozy'ego, socjalistyczny kandydat w wyborach prezydenckich Francois Hollande, który chce zamanifestować solidarność z rodzinami i społecznością żydowską we Francji.
Kandydatka skrajnej prawicy w kwietniowo-majowych wyborach prezydenckich Marine Le Pen potępiła "kryminalną strzelaninę przed prywatną szkołą żydowską" i zażądała od władz "uczynienia wszystkiego, by zapobiec nowej tragedii".
Źródło: PAP