Od bezdomności w Soczi do dobrobytu w Denver. Amerykański sen Mamy, Jake'a i Mishki

Niegdyś bezdomne rosyjskie psy prowadzą teraz w USA życie rozpieszczonych pupiliinstagram.com/thesochipups

On - zdolny sportowiec, narciarz o bujnych blond włosach i zawadiackim uśmiechu. One - głodne, piszczące i bez przyszłości. Zobaczył je w Soczi przed jednym z treningów. Z igrzysk olimpijskich wywiózł nie tylko srebrny medal, ale też całą rodzinę bezdomnych psiaków. Stały się gwiazdami internetu.

22-letni amerykański narciarz Gus Kenworthy przyjechał do Soczi, by wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w konkurencji half pipe i slopestyle. Zobaczył na ulicach kurortu dziesiątki bezdomnych psów, w tym psią rodzinę: suczkę i jej czworo szczeniaków. Ich los bardzo poruszył młodego mężczyznę: zaczął je dokarmiać, kąpać i bawić się z nimi. Niestety, dwóch szczeniaków nie udało się uratować - były zbyt słabe, wygłodzone i schorowane. Gdy przyszła pora wyjeżdżać, Amerykanin zrozumiał, że nie chce pozostałych swych psich przyjaciół pozostawić w Soczi.

Droga przez mękę

Po mozolnej walce z rosyjską biurokracją Gusowi udało się przetransportować trzy psy - suczkę Mamę oraz szczeniaki Jake'a i Mishkę - do Stanów Zjednoczonych.

Procedura trwała kilkanaście tygodni. Pomogła mu organizacja Humane Society International i jego przyjaciel Robin Macdonald, fotografik. Przez miesiąc pozostał on w Soczi, by doglądać psów po wyjeździe Gusa, który musiała wracać do treningów. Psy przeleciały tysiące kilometrów, by zamieszkać z Gusem w jego domu w Denver w amerykańskim stanie Kolorado.

Gwiazdy portali społecznościowych

Gus Kenworthy, fan mediów społecznościowych, od początku swojej psiej przygody publikował w sieci zabawne fotografie szczeniaków, czym zjednał sobie serca internautów na całym świecie. Jego działanie zainspirowało wiele osób od adopcji psa ze schroniska lub przygarnięcia bezdomnego zwierzaka z ulicy. Gus zaczął uczestniczyć w akcjach promujących adopcje zwierząt, organizowanych przez Humane Society International.

Zmienić system

- Mamy nadzieję, że zwróciliśmy uwagę na plagę bezdomnych psów w Rosji i liczymy, że powstaną tam schroniska z prawdziwego zdarzenia, aby podczas przyszłych mistrzostw i innych imprez w tym kraju działał już inny system i nie powtórzyły się te dramatyczne historie - mówił Gus w jednym z programów telewizyjnych. - Chcemy też zmienić system adopcji, by ktoś, kto zechce zabrać stamtąd psa, nie musiał przechodzić przez skomplikowane procedury - podkreślił sportowiec.

Wspominał, że lokalni urzędnicy rzucali mu kłody pod nogi twierdząc, że psy nie mogą wyjechać z kraju. Utrudniali mu dostęp do psów, gdy jeszcze był w Soczi. - Walczyliśmy o to, by miały dobrą opiekę i leczenie. To trwało za długo, dlatego dwa szczeniaki nie przeżyły - powiedział Robin Macdonald.

Jake i Mishka oraz ich Mama, która trafiła do mamy Gusa, teraz mają się już dobrze. Na zdjęciach, które Gus publikuje na Instagramie widać, że są zdrowymi, zadowolonymi z życia zwierzętami.

Przemycić psa do hotelu

Historia Gusa jest najbardziej znana, jednak organizacja Humane Society International już w 2013 roku zajęła się pomocą bezdomnym zwierzętom w Soczi.

Latem 2013 roku rosyjski rząd poinformował, że w ramach przygotowań do igrzysk olimpijskich planowane jest uśpienie co najmniej dwóch tysięcy bezdomnych psów. Po głośnych protestach na całym świecie wykonanie tych planów zostało wstrzymane, jednak nie na długo.

Na wieść o planowanym uśpieniu wałęsających się psów amerykańska organizacja Humane Society International zaproponowała miejscowym władzom pomoc w sterylizacji i leczeniu zwierząt. Rosyjscy urzędnicy nie zareagowali. Mimo zapewnień zlecili jesienią 2013 roku uśpienie ponad czterech tysięcy bezdomnych zwierząt.

Wielu sportowców, którzy dowiedzieli się o sprawie lub zobaczyli pozostałe przy życiu bezdomne psy podczas igrzysk w Soczi, było oburzonych takim działaniem rosyjskich urzędników.

Uciekając się do najprzeróżniejszych sztuczek, chowali zwierzęta w pokojach hotelowych, koordynowali pomoc medyczną dla psów i omijali surowe rosyjskie przepisy, by wywieźć zwierzęta z Rosji do Stanów Zjednoczonych. Teraz bezdomne niegdyś psy prowadzą życie rozpieszczonych pupili.

"New York Post" opublikował historie m.in. snowboardzistki Lindsey Jacobellis, której udało się uratować szczeniaka imieniem Soczi i hokeistki Kelli Stack, której uratowany z Rosji szczeniak nosi imię Szajba (po rosyjsku - krążek hokejowy).

Humane Society International planuje dalsze adopcje psów z Rosji, ma w tym pomóc m.in. kampania z udziałem hollywoodzkich gwiazd.

Autor: asz//rzw / Źródło: Instagram, "New York Post", today.com, Twitter.com

Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/thesochipups