- Podczas świąt wielkanocnych widzieliśmy, że ustalenia o wstrzymaniu ognia przeważnie były przestrzegane, jednak teraz dostrzegamy powrót do tendencji z poprzednich miesięcy; widzimy naruszanie rozejmu, a w niektórych regionach mamy do czynienia ze wznowieniem działań bojowych - powiedział w poniedziałek dziennikarzom w Kijowie.Zannier zwrócił uwagę, że w strefie konfliktu jest stosowane ciężkie uzbrojenie, które jest rozlokowywane w miejscach zamieszkanych przez ludność cywilną. Oświadczył, że dotyczy to przede wszystkim rejonów kontrolowanych przez separatystów.
- To, co widzieliśmy, szczególnie w strefie kontrolowanej przez nielegalne formacje zbrojne, to przypadki prowadzenia ognia z broni ciężkiej, umieszczonej w miejscach zamieszkanych przez cywilów. To wywołuje reakcję zwrotną drugiej strony (ukraińskiej), przez co pociski mogą doprowadzić do ofiar wśród ludności cywilnej - podkreślił.
"Były momenty, kiedy byliśmy ścigani"
Szef OBWE poinformował też, że obserwatorzy tej organizacji wciąż nie mają całkowitej swobody ruchu w regionie konfliktu. - W niektórych przypadkach, w szczególności po stronie nielegalnych formacji, były momenty, kiedy byliśmy ścigani. W jednym przypadku nasz patrol został ostrzelany i było to daleko od linii rozdziału. Zdarzało się zastraszanie, jednak dla nas najważniejsze jest uzyskanie najbardziej obiektywnego obrazu sytuacji - powiedział.Zannier oświadczył jednocześnie, że OBWE gotowa jest do dyskusji na temat wprowadzenia na wschodnią Ukrainę misji policyjnej, ale na razie nie ma w tej sprawie konkretnych propozycji. - Powinniśmy wiedzieć, co dokładnie jest oferowane, i konieczna jest do tego zgodna wszystkich członków OBWE - zaznaczył.
Będzie misja policyjna?
Wysłanie do Donbasu misji policyjnej OBWE zaproponował prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. W kwietniu mówił, że na takie rozwiązanie zgodziła się Rosja. Ukraiński prezydent wskazał, że misja obserwacyjna OBWE w obecnym kształcie nie jest w stanie powstrzymać wymiany ognia w strefie konfliktu, gdzie - jak wtedy podkreślał - każdego dnia dochodzi do kilkudziesięciu ataków na pozycje ukraińskie.W połowie kwietnia prezydent Rosji Władimir Putin poinformował, że Moskwa popiera zwiększenie liczebności misji OBWE na wschodzie Ukrainy. Putin powiedział wtedy, że należy "pracować z zachodnimi partnerami, by OBWE podjęła taką decyzję, znacząco zwiększyła liczbę swoich pracowników i, jeśli trzeba, zapisała w ich mandacie, że mogą nosić ostrą broń".
Autor: dln\mtom / Źródło: PAP