Prezydent USA Barack Obama i iracki premier Hajder al-Abadi odbyli w środę rozmowę telefoniczną, w której wyrazili "obopólne zaniepokojenie" egzekucją szyickiego duchownego Nimra al-Nimra w Arabii Saudyjskiej i atakami na saudyjską ambasadę w Iranie.
Przywódcy "zgodzili się, że wszyscy gracze w regionie powinni(w obliczu konfliktu dyplomatycznego) wykazać powściągliwość, unikać prowokacyjnej retoryki i zachowania oraz pogłębienia religijnych napięć" - czytamy w oświadczeniu Białego Domu. Ich zdaniem ważne jest, by wszystkie państwa regionu angażowały się dyplomatycznie i podtrzymywały dialog.
Wcześniej w środę irackie MSZ zapowiedziało, że podejmie się mediacji w sporze dyplomatycznym między Arabią Saudyjską a Iranem.
Kontrowersyjne egzekucje
W zeszłą sobotę saudyjskie władze poinformowały o dokonaniu egzekucji 47 osób skazanych na karę śmierci za działalność terrorystyczną. Jednym ze straconych był wpływowy szyicki duchowny Nimr al-Nimr, co wywołało wzburzenie szyitów na całym Bliskim Wschodzie. Demonstranci zaatakowali i zdemolowali saudyjską ambasadę w Teheranie, a w odpowiedzi na to Rijad zerwał stosunki dyplomatyczne z Iranem. Irańska propaganda porównywała saudyjskie egzekucje z nagrywanym na wideo mordowaniem przez tzw. Państwo Islamskie jego przeciwników.
W ślad za Arabią Saudyjską stosunki dyplomatyczne z Iranem zerwali sojusznicy Rijadu - Sudan i Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie odwołały ambasadora i obniżyły rangę stosunków z Teheranem, a Kuwejt wezwał swego irańskiego ambasadora na konsultacje. Rijad zawiesił ponadto ruch lotniczy z Iranem, zakazał obywatelom podróżowania do tego kraju oraz zerwał z nim stosunki gospodarcze.
Autor: ts//gak / Źródło: PAP