Obama ze łzami w oczach o dostępie do broni. Chce działać ponad Kongresem


Prezydent Barack Obama chce ograniczyć Amerykanom dostęp do broni i tłumaczy swoje starania w bardzo emocjonalnym przemówieniu. Jak poinformował, jego ekipa przygotowuje projekt rozwiązań zwiększających kontrolę nad sprzedażą broni palnej. - Potencjalnie uratuje to niektórym życie i oszczędzi bólu ich rodzinom - ocenił.

W ciągu ostatnich 10 lat na skutek przemocy z użyciem broni palnej zginęło w USA około 100 tysięcy ludzi.

Obama wzywa do działania

Zniechęcony biernością Kongresu w sprawie kontroli broni Obama poprosił w ubiegłych miesiącach swych doradców o sprawdzenie, w jaki sposób mógłby wykorzystać swe uprawnienia wykonawcze dla dokonania jednostronnych posunięć w tej dziedzinie bez akceptacji kongresmenów.

- W naszym kraju częściej niż w innych państwach mamy do czynienia z masowymi strzelaninami. Wierzę, że aby coś w tej kwestii zmienić, Kongres musi działać - powiedział prezydent USA.

- Nie zapobiegnie to każdemu przestępstwu z użyciem broni palnej w tym kraju. Nie zapobiegnie każdej masowej strzelaninie, nie utrzyma każdej broni z dala od rąk przestępcy. Potencjalnie jednak uratuje niektórym życie i oszczędzi bólu ich rodzinom - dodał.

- Jestem całkowicie pewien, że rekomendacje złożone przez moją ekipę stoją w zgodzie z konstytucją i prawem obywateli do noszenia broni - podkreślił Barack Obama.

Odebrać broń przestępcom

Biały Dom poinformował w poniedziałek, że nowe rozwiązania przewidują większą kontrolę sprzedających i kupujących broń, m.in. poprzez postawienie dodatkowej liczbie sprzedawców broni wymogu uzyskania odpowiedniej licencji, co spowodowałoby zwiększoną liczbę sprawdzeń ich klientów.

- Naszym celem jest przede wszystkim zamknięcie dostępu do broni przestępcom - powiedziała w poniedziałek minister sprawiedliwości USA Loretta Lynch po rozmowie z Obamą. Również prezydent podkreślił, że jego działania nie mają na celu "odebranie broni wszystkim Amerykanom".

Mniej broni w USA?
Mniej broni w USA? TVN 24

Autor: mm/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl