Podczas swojego pobytu w Berlinie Barack Obama wygłosił przemówienie, w którym wezwał Europę do współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Demokratyczny kandydat do prezydenckiego fotela nawoływał do podjęcia wspólnych działań w celu pokonania terroryzmu.
Senator z Illinois wezwał Europejczyków i Amerykanów do wspólnych działań w celu "pokonania terroryzmu i osuszenia studni ekstremizmu, która go zasila".
- Skoro mogliśmy stworzyć NATO, by pognębić Związek Radziecki, możemy połączyć się w nowym, globalnym partnerstwie, żeby rozmontować siatki, które uderzyły w Madrycie i Ammanie, w Londynie i na Bali, w Waszyngtonie i w Nowym Jorku - mówił Obama podczas swojego berlińskiego przemówienia.
Europa najlepszym partnerem Ameryki
Obama skierowal wiele ciepłych słów w stronę Europy. - Ameryka nie ma lepszego partnera niż Europa - przekonywał Barack Obama. - Nadszedł czas na budowę nowych mostów na ziemi, mocnych jak ten przerzucony przez Atlantyk - dodał kandydat na prezydenta USA.
Razem na Afganistan
Senator z Illinois zachęcał Europę do poparcia Stanów Zjednoczonych w przywracaniu stabilizacji w Afganistanie oraz stawianiu czoła zagrożeniom takim jak zmiany klimatyczne czy rozprzestrzenianie się broni jądrowej.
- Nikt nie wita z zadowoleniem wojny. Zdaję sobie sprawę z ogromnych trudności w Afganistanie - mówił Obama pod Kolumną Zwycięstwa.
- Ale mój kraj i wasze kraje są zainteresowane tym, żeby pierwsza misja NATO poza Europą była sukcesem. Dla Afganistanu i dla naszego wspólnego bezpieczeństwa ta praca musi zostać wykonana. Ameryka nie może tego dokonać sama. - mówił kandydat do prezydenckiego fotela.
Irański i iracki problem
Podkreślił, że Stany Zjednoczone i Europa muszą razem przeciwstawić się Iranowi i jego programowi nuklearnemu. Wezwał też obie strony do wzniesienia się ponad różnice zdań na temat wojny w Iraku, by pomóc Irakijczykom w powrocie do normalnego życia.
- Tak, są różnice między Ameryką a Europą. I nie ulega kwestii, że będą różnice w przyszłości - mówił senator. Ostrzegł, że "największym niebezpieczeństwem jest dopuszczenie do tego, by nowe mury oddzieliły nas od siebie".
Otrzymał wielkie brawa, kiedy mówił o dążeniu do zakończenia wojny w Iraku.
Niemieckie media porównują przemówienie Obamy do słynnego wystąpienia amerykańskiego prezydenta Johna F. Kennedy'ego z 1963 roku, kiedy to wypowiedział pamiętne słowa "Ich bin ein Berliner". Obama nie zachował się jak Kennedy, jednak przypomniał historyczne związki, jakie łączą Stany Zjednoczone i Niemcy.
Plany nie wypaliły
Początkowo kandydat na prezydenta USA zamierzał wygłosić ważne przemówienie na temat stosunków transatlantyckich pod Bramą Brandenburską w niemieckiej stolicy. Jednak sprzeciwiła się temu kanclerz Angela Merkel, obawiając się, że Obama, wykorzystując symboliczne znaczenie Bramy Brandenburskiej, przeniesie amerykańską kampanię wyborczą do Berlina. Ostatecznie na miejsce przemówienia wybrano Kolumnę Zwycięstwa, gdzie Obamy słuchało kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Spotkanie na szczycie
Wcześniej w czwartek Obama spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. - Rozmowy były "szczere" i przebiegały w "bardzo dobrej" atmosferze. - poinformował rzecznik niemieckiej kanclerz.
Merkel i Obama dyskutowali o bieżących problemach polityki międzynarodowej, w tym o Iranie, Afganistanie, Pakistanie i Bliskim Wschodzie. Rozmawiali również o transatlantyckiej współpracy gospodarczej, problemach klimatycznych i energetycznych, stanie gospodarki światowej i o międzynarodowej współpracy w "celu rozwiązania ważnych kwestii globalnych".
Źródło: PAP, bbc.co.uk, AFP