Apel Obamy został wystosowany podczas rozmowy telefonicznej, którą obaj przywódcy odbyli poprzedniego dnia. Amerykański prezydent wezwał też jemeńskie siły bezpieczeństwa do powściągliwości i niestosowania przemocy wobec uczestników protestów przeciw autokratycznym rządom Alego Abdullaha Saleha.
Egipskie domino?
Saleh ogłosił w tym tygodniu, że nie będzie ubiegał się o reelekcję na urząd prezydenta w 2013 roku, oraz że nie przekaże władzy swemu synowi. Jak wskazuje agencja AP, zobowiązanie Saleha interpretowane jest jako próba uciszenia coraz liczniejszych głosów domagających się jego odejścia. W miarę jak narastały protesty w Egipcie, śmiałości nabierała też jemeńska opozycja.
USA obawiają się, że przez niestabilną sytuację w Jemenie tamtejsze siły bezpieczeństwa skupią się na ochronie rządu, tworząc tym samym wyłom w ogólnym bezpieczeństwie kraju, co wykorzysta Al-Kaida na Półwyspie Arabskim.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA