USA powinny przeprowadzić akcję militarną przeciwko Syrii, jestem gotów do wydania takiej decyzji - ogłosił w sobotę prezydent Barack Obama. - Jednak najpierw zwrócę się o zgodę do Kongresu jako przedstawiciela wszystkich Amerykanów - zapowiedział. Tuż po wystąpieniu prezydent przesłał do Kongresu projekt uchwały z prośbą o zgodę na działania militarne wobec Syrii
- Użycie broni chemicznej w Syrii było najgorszym tego rodzaju atakiem w XXI wieku - powiedział w sobotę prezydent USA Barack Obama. Nazwał ten atak zamachem na godność ludzką i podkreślił, że stanowi on poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Obama oświadczył, że szanuje poglądy tych, którzy nawołują do ostrożności w kwestii Syrii, ale podkreślił, że USA nie mogą przymknąć oczu na to, co stało się w Damaszku. - 10 dni temu w przerażeniu świat obserwował, jak w Syrii masakrowano kobiety i dzieci. Wczoraj USA przedstawiły niezbite dowody, że reżim syryjski jest odpowiedzialny za atak chemiczny - powiedział prezydent. - Ofiarami zostało ponad 1000 osób, kilkaset to dzieci, które zostały zagazowane przez własny rząd - dodał. - To pokazuje, że Syria stanowi międzynarodowe niebezpieczeństwo - stwierdził.
"Powinniśmy zaatakować Syrię"
Jak dodał, USA powinny przeprowadzić akcję militarną przeciwko Syrii, a on sam jest gotów do wydania takiej decyzji. - Jednak najpierw zwrócę się o zgodę do Kongresu jako przedstawiciela wszystkich Amerykanów - zapowiedział.
- Wierzę, że mam prawo, żeby przeprowadzić działanie wojskowe bez zgody Kongresu, ale nasz kraj będzie silniejszy, jeśli podejmiemy tę decyzję razem - powiedział Obama.
Kongresmenom zostaną przekazane wszelkie materiały, "by mogli zrozumieć co dokładnie dzieje się w Syrii". Poinformował, że rozmawiał już z przywódcami Kongresu i że zaplanują oni termin debaty oraz głosowania. Kongres USA wznawia obrady 9 września.
Jak dodał, atak ma być ostrzeżeniem dla innych niedemokratycznych reżimów przed użyciem broni masowego rażenia. - Jeśli dyktator może zagazowywać setki dzieci, to jaki sygnał wysyłamy społeczności międzynarodowej? Jeśli nikt nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności, to co z innymi, którzy chcą naruszyć fundamentalne zasady? Co z krajami które chcą wykorzystać broń jądrową? - pytał.
- Nie możemy żyć w świecie, gdzie łamie się pakty - tłumaczył. - Chcę, by kongresmeni o tym pamiętali i cały świat o tym usłyszał - stwierdził.
Uderzenie - tak, inwazja - nie
Obama zaapelował jednocześnie do krajów sojuszniczych, które dotąd nieoficjalnie popierały go w działaniach przeciwko reżimowi Asada, aby zrobiły to otwarcie.
Zwrócił się także do rodaków. - Wiem, że już toczymy wojnę. Wiemy także, że konfliktu w Syrii nie rozwiążemy siłą i dlatego nie będziemy tam wysyłać oddziałów - zapewnił. Sprecyzował, że nie chodzi o "długotrwałą interwencję z udziałem sił lądowych". - Ale chcemy wywierać presję na reżim, pomagać poszkodowanym i pokazać, że każdy musi szanować własny naród - tłumaczył. Jak dodał "nie możemy być ślepi na to, co stało się w Damaszku".
Przyznał, że decyzja o ataku nie należała do łatwych, ale "nie po to go wybrano, by podejmował łatwe decyzje".
USA podkreślają, że w ataku z 21 sierpnia, przeprowadzonym przez siły reżimu syryjskiego, zginęło co najmniej 1429 osób. Rząd Syrii twierdzi, że broni chemicznej użyli rebelianci, walczący o obalenie prezydenta Baszara el-Asada.
Jak poinformował pragnący zachować anonimowość urzędnik Białego Domu, Obama poruszy sprawę Syrii podczas szczytu G20, nieformalnego klubu skupiającego 19 największych gospodarek świata i Unię Europejską. Spotkanie odbędzie się w dniach 5-6 września w Petersburgu.
Projekt uchwały ws. Syrii już w Kongresie
Wkrótce po przemówieniu prezydenta, późnym wieczorem czasu polskiego do Kongresu trafił przesłany przez Baracka Obamę projekt uchwały z prośbą o zgodę na działania militarne wobec Syrii w celu zapobieżenia kolejnym atakom z użyciem broni chemicznej w tym kraju.
W projekcie uchwały nie ma mowy o kalendarzu działań wojskowych. Reprezentanci obu izb Kongresu zapowiedzieli, że głosowania w tej sprawie odbędą się najprawdopodobniej w tygodniu po 9 września, czyli po zakończeniu wakacyjnej przerwy.
Świat czeka na raport ONZ
W sobotę rano ostatni obserwatorzy ONZ opuścili Syrię, a syryjskie władze oświadczyły, że przygotowały się do reakcji na amerykańskie uderzenie z powietrza. Rano wysoki rangą przedstawiciel syryjskich sił bezpieczeństwa powiedział agencji AFP, że spodziewa się "ataku w każdej chwili" i podkreślił, że jego kraj także jest "gotowy w każdej chwili do reakcji". - Taka (zachodnia) nieusprawiedliwiona agresja nie przejdzie bez riposty - dodał.
Zwolennicy uderzenia na Syrię bronią według niego "złej sprawy, która nie ma nic wspólnego z moralnością czy prawem międzynarodowym".
Posłuchaj pełnego przemówienia Baracka Obamy:
Autor: rf,kg//tka / Źródło: tvn24.pl, PAP