Obalony w drodze zamachu stanu prezydent Hondurasu Manuel Zelaya wycofał się w piątek z negocjacji z obecnym prezydentem Roberto Michelettim. Stawką w rozmowach było rozwiązanie trwającego cztery miesiące kryzysu, który sparaliżował kraj.
Zelaya proponuje jako jedyne rozwiązanie, aby Micheletti zrzekł się władzy zdobytej w drodze przewrotu. Popierająca go Organizacja Państw Amerykańskich (OPA) uzależnia od powrotu Zelayi do władzy uznanie wyników wyznaczonych na koniec stycznia przyszłego roku wyborów prezydenckich. Konstytucja Hondurasu nie pozwala Zelayi na powtórne kandydowanie.
Niech obaj odejdą
Rzeczniczka negocjatorów z ramienia puczystów poinformowała, że Micheletti zaproponował, by obaj z Zelayą zrzekli się aspiracji prezydenckich.
- Wyrażamy decyzję prezydenta Michelettiego, który wycofa się, jeśli Manuel Zelaya zrzeknie się swoich roszczeń, otwierając tym samym drogę do utworzenia rządu koalicyjnego i pojednania narodowego - oświadczyła Vilma Morales. Dodała, że wycofanie się Zelayi z negocjacji jest zaskoczeniem. Zaznaczyła, że obóz Michelettiego wciąż otwarty jest na rozmowy.
Jak zauważa agencja Reutera, propozycja puczystów jest podobna do oferty przedstawionej w pierwszych tygodniach po czerwcowym przewrocie.
Tymczasem trwają dalsze prowokacje puczystów wobec pracowników ambasady Brazylii, gdzie przebywa obalony prezydent. Stała Rada OPA przesłała w czwartek notę do rządu Michelettiego, w której domaga się "natychmiastowego zaprzestania" szykan wobec ambasady Brazylii i wycofania spod budynku "wszystkich sił represyjnych".
Rząd Michelettiego, powołany po zamachu stanu z 28 czerwca tego roku, blokując od tygodnia rokowania z OPA, domaga się uznania przewrotu za legalny.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters, TVN24