W Stanach Zjednoczonych w ciągu minionej doby zmarło 1480 osób zakażonych koronawirusem - podał w piątek wieczorem czasu miejscowego w swoim codziennym raporcie Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore w stanie Maryland. Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo zapowiedział wydanie zarządzenia o przejmowaniu przez stan sprzętu medycznego od różnych instytucji.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
W Stanach Zjednoczonych w ciągu minionej doby zmarło 1480 osób zakażonych koronawirusem - podał w piątek wieczorem czasu miejscowego w swoim codziennym raporcie Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore w stanie Maryland. W sumie w USA jest 7406 ofiar śmiertelnych pandemii.
To kolejny tragiczny dzień w USA. Poprzedni raport informował o 1169 zgonach i był to pierwszy raz od początku epidemii koronawirusa, gdy dzienna ilość ofiar śmiertelnych choroby COVID-19 przekroczyła tysiąc. Pod względem liczby ofiar śmiertelnych USA plasują się obecnie na trzecim miejscu, po Włoszech i Hiszpanii.
Według prognoz Białego Domu, COVID-19 może spowodować od 100 tysięcy do 240 tysięcy zgonów w Stanach Zjednoczonych przy zachowaniu obecnych ograniczeń. Szczyt epidemii - jak przewidują rządowe modele - ma w USA przypadać na połowę kwietnia. Dzienny bilans ofiar śmiertelnych ma wtedy wynosić ponad dwa tysiące osób. Dopiero w czerwcu dobowa liczba zgonów ma spaść poniżej 100.
"Potrzebujemy natychmiast tysiąca pielęgniarek, 150 lekarzy i 300 terapeutów oddechowych"
Największym ogniskiem epidemii w Stanach Zjednoczonych pozostaje Nowy Jork. Burmistrz Bill de Blasio ponowił w piątek wezwanie o rekrutację w całym kraju cywilnych lekarzy i innych pracowników medycznych na pomoc miastu walczącemu z koronawirusem. Ostrzegł, że w przyszłym tygodniu epidemia znacząco się rozprzestrzeni.
O konieczność rekrutacji cywilnego personelu medycznego z całego kraju do miasta de Blasio po raz pierwszy mówił w czwartek wieczorem. Zwracając się o to znowu w piątek na antenie nowojorskiego radia publicznego WNYC, argumentował, że rozwoju wydarzeń nie można nazwać inaczej aniżeli wojną.
Dziękując za wsparcie ze strony Waszyngtonu, podkreślił, że Biały Dom i rząd federalny muszą zrobić więcej. Na przyszły tydzień nie wystarczą rządowe dostawy respiratorów i personelu medycznego - dodał. Ocenił, że do przyszłego tygodnia potrzebnych będzie od dwóch i pół do trzech tysięcy respiratorów, ale jeszcze ich nie dostarczono.
- Wielokrotnie rozmawiałem z prezydentem, z ministrem obrony, przewodniczącym połączonych szefów sztabów, administratorem FEMA (Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego – red.). Powiedziałem im wszystkim, że potrzebujemy natychmiast tysiąca pielęgniarek, 150 lekarzy, 300 terapeutów oddechowych. Powiedziałem, że potrzebujemy ich do niedzieli, a nie mamy jeszcze nikogo – zauważył.
Burmistrz chce wsparcia militarnego personelu medycznego
De Blasio zwracał uwagę, że siły zbrojne dysponują dziesiątkami tysięcy lekarzy, pielęgniarek i wysoko wykwalifikowanego wojskowego personelu medycznego.
- Personel wojskowy przebywa obecnie w swych bazach. Nie jest zmobilizowany do akcji. Powinien być. Głównodowodzący, prezydent, powinien wydać rozkaz teraz. Jeśli wyda go teraz, będzie czas na mobilizację, która może ratować życie tutaj i gdzie indziej – podkreślił de Blasio.
Przekonywał, że zwraca się o pomoc niezbędną dla miasta, które jest ogniskiem epidemii. Mówił też o konieczności użycia logistycznych i organizacyjnych zdolności wojska, w tym rekrutacji w okresie pokoju cywilnego personelu medycznego.
Burmistrz wyraził zdziwienie, że podczas gdy w sytuacjach kryzysowych np. huraganów wojsko amerykańskie jest wysyłane z pomocą innym krajom, nie jest ono w wystarczającym stopniu używane w USA.
"Najpierw będą setki, potem tysiące ludzi, których stracimy"
Według de Blasio niezależnie od obecnej sytuacji przyszły tydzień będzie o wiele trudniejszy od bieżącego. Jego zdaniem dane i wiedza na temat COVID-19 nie są pełne i są ciągle uzupełniane, stąd też wprowadza się dodatkowe środki ostrożności.
Poza zaleceniami wychodzenia z domów tylko w niezbędnych przypadkach i zachowania dystansu społecznego wzywał nowojorczyków do zakrywania twarzy choćby szalikami, chustami itp.
Burmistrz nawoływał, by nie pozbawiać pracowników służby zdrowia maseczek F-95 oraz chirurgicznych, ponieważ to oni najbardziej ich potrzebują, lecząc chorych. Ostrzegał też przed wyrzucaniem używanych rękawiczek, maseczek, szalików itp. na ulice, bo mogą się stać źródłem zakażenia.
De Blasio powtarzał w programie WNYC, że po etapie zaleceń, do których nie wszyscy się stosują, nadeszła teraz pora kar. Z kolei w telewizji MSNBC mówił, że przy obecnym tempie rejestrowania nowych zgonów na skutek koronawirusa respiratorów w szpitalach miejskich starczy tylko do weekendu włącznie.
W CNN przestrzegał m.in. przed perspektywą „oszałamiającego” wzrostu epidemii i wielu ofiar śmiertelnych, jeśli miasto nie otrzyma wsparcia. - Najpierw będą setki, potem tysiące ludzi, których stracimy, stracimy Amerykanów, którzy nie musieli umierać – alarmował de Blasio.
Gubernator zapowiada przejmowanie sprzętu medycznego
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo zapowiedział podpisanie zarządzenia wykonawczego pozwalającego władzom stanowym przejmować wszelkie środki ochrony osobistej, w tym maseczki medyczne, rękawiczki, a także respiratory od instytucji publicznych i prywatnych. Motywował to wymogiem zgromadzenia niezbędnego sprzętu medycznego do leczenia pacjentów. Zapewniał, że sprzęt albo zostanie oddany, albo instytucje te otrzymają zwrot kosztów.
- Nie pozwolę ludziom umrzeć (…). wiem, że kończą się nam respiratory i ludzie mogą umrzeć, ponieważ nie ma respiratorów, a w innych częściach stanu są szpitale mające respiratory, których nie używają – uzasadniał Andrew Cuomo.
Wcześniej porównywał sytuację do patrzenia na huragan powoli pustoszący kraju, podczas gdy wiadomo, jaką drogą podąża. - Dlaczego nie rozdzielić zasobów krajowych i po prostu wyprzedzić huragan? – pytał gubernator.
W piątek Cuomo ponownie wezwał rząd federalny do pomocy w uzyskaniu większej liczby respiratorów, których brakuje w całych Stanach Zjednoczonych. Jak przypomniał, lekarze używają jednocześnie jednego respiratora dla dwóch pacjentów, posługują się też z konieczności urządzeniami do nieinwazyjnej wentylacji płuc BIPAP i aparatami anestezjologicznymi w charakterze prowizorycznych respiratorów.
- Nowy Jork przeżywa kryzys. Pomóżcie Nowemu Jorkowi. (…) Żaden stan nie uzyska sam potrzebnego zaopatrzenia. Żaden stan nie może uzyskać potrzebnych środków ochrony osobistej. Żaden stan nie zdobędzie potrzebnych respiratorów. Rynek dosłownie się załamał – alarmował gubernator.
Autorka/Autor: asty//bgr
Źródło: PAP