Ministrowie obrony Litwy i Łotwy, Juozas Olekas i Raimonds Vejonis, wyrazili we wtorek rozczarowanie wstrzymaniem wprowadzenia nowych sankcji UE wobec Rosji. Z ich wdrożeniem Unia poczeka, aby ocenić, czy przestrzegane jest zawieszenie broni na Ukrainie.
Podczas nieformalnego spotkania szefów resortów obrony państw unijnych w Mediolanie łotewski minister, cytowany przez Ansę, oświadczył: - Jestem zawiedziony. Unia Europejska powinna być gotowa do zrealizowania następnego etapu sankcji ekonomicznych.
Vejonis podkreślił też, że konieczne jest wzmocnienie baz NATO w rejonie krajów bałtyckich i zwiększenie przez kraje członkowskie budżetów na obronę.
Również minister z Litwy nie krył rozczarowania tym, że nowy pakiet przyjętych w poniedziałek unijnych sankcji nie został od razu wdrożony. - Może jest inna możliwość, by nakłonić Rosję do tego, aby się zatrzymała - dodał Olekas. Zapytany zaś, czy kraje europejskie powinny wysłać broń do Kijowa, odparł: - Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, co jest najlepsze dla Ukrainy.
Spotkanie w Mediolanie
Polskę na mediolańskim spotkaniu reprezentuje wiceminister obrony narodowej Robert Kupiecki.
O kryzysie ukraińskim mówiła gospodarz spotkania, minister obrony Włoch Roberta Pinotti. - Agresja Rosji przeciwko Ukrainie zmieniła agendę bezpieczeństwa w Europie - przyznała. Zwróciła uwagę na to, że odpowiedź Unii wobec Moskwy była "wyważona, ale stanowcza".
Sankcje w zawieszeniu
W poniedziałek kraje UE formalnie przyjęły nowe sankcje wobec Rosji. Postanowiono jednak poczekać kilka dni z ich wdrożeniem, by ocenić, czy rozejm na wschodzie Ukrainy jest przestrzegany. W zależności od sytuacji na miejscu Unia jest gotowa do przeglądu uzgodnionych sankcji w całości albo częściowo - poinformował przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy w komunikacie.
Początkowo planowano, że zatwierdzone w poniedziałek sankcje zostaną ogłoszone już we wtorek w Dzienniku Urzędowym UE. Wówczas restrykcje wizowe i finansowe wobec kolejnych osób i instytucji odpowiedzialnych za konflikt na wschodniej Ukrainie weszłyby w życie natychmiast, a sankcje gospodarcze - w środę.
Według źródeł dyplomatycznych lista objętych sankcjami wizowymi i finansowymi miałaby zostać rozszerzona o 24 osoby i firmy. Sankcje gospodarcze miałyby obejmować m.in. zakaz pozyskiwania funduszy na europejskich rynkach kapitałowych dla firm z przemysłu obronnego oraz państwowych przedsiębiorstw naftowych z Rosji. Według przecieków sankcje miałyby dotknąć Gazprom Bank, Gazprom Nieft, który jest naftową filią Gazpromu, koncerny Rosnieft i Transnieft.
Autor: //gak / Źródło: PAP