Dysydenci wzywają do bojkotu wyborów w Nikaragui

Źródło:
PAP

Grupy reprezentujące przebywających na wygnaniu Nikaraguańczyków wzywają do bojkotu niedzielnych wyborów prezydenckich w tym kraju. Startuje w nich oskarżany o autorytaryzm Daniel Ortega, który będzie ubiegać się o czwartą kadencję głowy państwa. Proces wyborczy w Nikaragui potępiają Organizacja Państw Amerykańskich, Unia Europejska i Stany Zjednoczone.

Grupy dysydentów przebywające w Kostaryce podpisały deklarację wzywającą do bojkotu wyborów, w których wygrana Daniela Ortegi zapewniłaby mu trzecią kadencję prezydencką z rzędu. "Chcemy, by w niedzielę ulice Nikaragui świeciły pustkami. Determinacją i odwagą, jakie towarzyszyły nam podczas protestów z roku 2018, powinniśmy wykazać się teraz, zostając w domach, by pokazać sprzeciw wobec panującej dyktatury" - zaapelowano.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Ambony stały się okopem przeciwko reżimowi Daniela Ortegi"

Do najgłośniejszych krytyków reżimu Ortegi wewnątrz kraju należy duchowieństwo. "Ambony stały się okopem przeciwko reżimowi Daniela Ortegi. W kraju, w którym wypowiadanie się przeciwko ekscesom prezydenta może oznaczać więzienie - co spotkało wielu opozycjonistów - Nikaraguańczycy widzą w parafiach wytchnienie od cenzury. Księża nalegają, by parafianie nie uczestniczyli w tym, co opozycja określa farsą" - poinformował w piątek hiszpański dziennik "El Pais".

Rozłam w relacjach Kościoła z rządem nastąpił nieoczekiwanie w 2018 roku, kiedy biskupi poparli masowe protesty sprzeciwiające się wprowadzanej reformie ubezpieczeń społecznych. "Ortega myślał, że będzie miał biskupów po swojej stronie, ale biskupi stanęli po stronie ludzi" - podał dziennik, powołując się na anonimowe źródło bliskie duchowieństwu Nikaragui.

"Rządy terroru" w Nikaragui

Dotychczas w więzieniach zamknięto siedmiu kontrkandydatów Ortegi, których oskarżono między innymi o pranie pieniędzy czy zdradę stanu. Stopniowy wzrost tendencji autorytarnych byłego marksistowskiego bojówkarza, który pomógł obalić wspieraną przez USA dyktaturę generała Anastasia Somozy Garcii, osiągnął szczyt w czasie protestów z 2018 roku, kiedy protestujący przeciwko zmianom systemu ubezpieczeń społecznych demonstranci zaczęli wzywać prezydenta do rezygnacji ze stanowiska. W wyniku brutalnej reakcji służb porządkowych Nikaragui śmierć poniosło ponad 300 osób, setki innych aresztowano. Wydarzenia doprowadziły do opuszczenia kraju przez ponad 130 tys. osób - wskazał Alex Zamora, członek opozycyjnej Niebiesko-Białej Jedności Narodowej.

Organizacja Państw Amerykańskich (OPA) potępiła w środę proces wyborczy w Nikaragui, mówiąc, że Ortega "podeptał wszelkie zasady demokracji". Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka, organ OPA, stwierdziła w październiku, że Nikaragua stała się "państwem policyjnym", w którym Ortega po dojściu do władzy w 2007 roku "ustanowił rządy terroru, zawiesił podstawowe prawa obywatelskie i prowadzi systematyczny atak na prawa obywatelskie".

Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell nazwał we wtorek prezydenta Nikaragui "dyktatorem", sekretarz stanu USA Antony Blinken określił z kolei nadchodzące wybory "pozbawionym wiarygodności oszustwem". Zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone nałożyły sankcje i wizowe restrykcje na urzędników państwowej administracji Nikaragui.

Autorka/Autor:momo//now

Źródło: PAP