Pożar wybuchł we wtorek około godziny 13:30 czasu lokalnego (14:30 w Polsce) w Afriland Towers, siedmiopiętrowym budynku biurowym w centrum Lagos, największego miasta i stolicy gospodarczej Nigerii. Według komunikatu służb ogień pojawił się w piwnicy budynku, gdzie znajdowały się instalacje elektryczne i akumulatory.
Nagrania publikowane w mediach społecznościowych ukazują spanikowanych ludzi wyskakujących z górnych pięter budynku, próbując ratować życie.
- To było straszne, niektórzy wyskakiwali z okien, inni się bali, więc przynieśliśmy drewnianą drabinę, żeby pomóc im zejść - relacjonował świadek zdarzenia, cytowany przez BBC.
Wielu poszkodowanych doznało złamań, poparzeń i urazów spowodowanych wdychaniem gęstego dymu.
Pożar został opanowany po kilku godzinach.
Służby o "chaosie". Będzie śledztwo w sprawie pożaru
Według komunikatu stanowej Agencji Zarządzania Kryzysowego, pożar wybuchł w piwnicy budynku, gdzie znajdowały się urządzenia elektryczne i akumulatory. Eksperci wskazują, że przyczyną mogła być zła wentylacja i przegrzanie systemu zasilania.
"Brakowało mechanicznych systemów odprowadzania dymu, system nagłośnienia nie działał, a oznakowanie ewakuacyjne było niewystarczające. To pogłębiło chaos" - podała agencja w oświadczeniu. Zamknięte, hermetyczne okna utrudniły ewakuację, a zarządcy budynku sami stracili przytomność od dymu, co spowodowało brak koordynacji akcji ratunkowej wewnątrz.
Lokalne władze zapowiedziały szczegółowe śledztwo w sprawie przyczyn tragedii i sprawdzenie, czy właściciele budynku zaniedbali obowiązki w zakresie bezpieczeństwa pożarowego.
Autorka/Autor: Monika Winiarska
Źródło: BBC, Nigerian Tribune
Źródło zdjęcia głównego: x.com/channelstv