Minister spraw zagranicznych Szwajcarii Micheline Calmy-Rey przyznaje: zatrzymanie Romana Polańskiego w Zurychu mogło świadczyć o "braku taktu". Szwajcarska polityk podkreśla jednak, że aresztowanie było jak najbardziej legalne.
- Istnieje traktat o ekstradycji z USA, a Szwajcaria respektuje traktaty - powiedziała szwajcarska minister podczas spotkania w klubie prasy dyplomatycznej w Bernie.
MSZ nie wiedział
Przyznała jednak, że wykorzystanie zaproszenia Polańskiego na festiwal filmowy w Zurychu, gdzie miał dostać nagrodę za całokształt twórczości, do zatrzymania reżysera zaraz po przylocie "świadczy o braku taktu".
Dodała, że jej resort nie został uprzedzony przez ministerstwo sprawiedliwości o zamiarze zatrzymania Polańskiego.
Samantha milczy
Wszyscy z kolei czekają na oświadczenie Samanthy Geimer. To ona była tą 13-latką (wówczas nosiła nazwisko Gailey), z którą Roman Polański uprawiał seks.
Być może jednak na słowa pani Geimer trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak poinformował w poniedziałek jej prawnik, cytowany przez CNN, kobieta nie zamierza komentować całej sprawy do momentu, kiedy prawna sytuacja Polańskiego nie będzie wyjaśniona.
Dlaczego teraz?
Media nadal szukają odpowiedzi na pytanie: dlaczego właśnie teraz aresztowano polskiego reżysera. Kolejne wnioski w tej sprawie wysnuwa "New York Times".
"Fakt, że Romana Polańskiego aresztowano dopiero teraz, mimo iż poprzednio wielokrotnie bywał w Szwajcarii, wywołuje podejrzenia co do ukrytych motywów ścigającej go prokuratury" - pisze w swoim wtorkowym wydaniu gazeta.
Dziennik sugeruje, że sprawa może wiązać się z wysuwanymi przez adwokatów reżysera argumentami przeciw prokuraturze z Los Angeles. Prawnicy Polańskiego zarzucili jej, że wcześniej jedynie pozorowała działania na rzecz jego aresztowania i sprowadzenia do USA. Prokuratura miała - zdaniem adwokatów - obawiać się orzeczenia sądu, że proces reżysera w 1978 r. był wypaczeniem wymiaru sprawiedliwości.
Sędzia niesprawiedliwy
Fakt, że Romana Polańskiego aresztowano dopiero teraz, mimo iż poprzednio wielokrotnie bywał w Szwajcarii, wywołuje podejrzenia co do ukrytych motywów ścigającej go prokuratury New York Times
"Adwokaci Polańskiego we wniosku złożonym w sądzie apelacyjnym stwierdzili, że prokuratura okręgowa (w Los Angeles) unikała prób spowodowania jego ekstradycji do USA, która mogła doprowadzić do przesłuchań, w czasie których podniesiono by kwestię naruszenia prawa przez prowadzącego sprawę sędziego" - pisze "NYT".
Chodzi tu o zarzuty zawarte w filmie dokumentalnym "Roman Polanski: Wanted and Desired". Obraz sugeruje, że prowadzący sprawę prokurator naciskał na sędziego, by surowo potraktował Polańskiego. Kiedy Polański dowiedział się o tym, zbiegł z USA przed ogłoszeniem wyroku.
Sądowe przepychanki
Sąd apelacyjny w Los Angeles odrzucił wniosek adwokatów Polańskiego o umorzenie sprawy w związku ze wspomnianymi nieprawidłowościami. Sędzia argumentował, że reżyser uciekł z USA, a więc popełnił dodatkowe przestępstwo. Polański aby być wysłuchanym musiałby wrócić do USA. Sędzia Peter Espinoza, który wydał tę decyzję, zapowiedział jednak zbadanie sprawy zarzutów o nieprawidłowości w procesie w 1978 r.
"W lipcu br. sąd apelacyjny wydał postanowienie, które mogło ewentualnie umożliwić adwokatom Polańskiego argumentowanie w sądzie - nawet pod jego nieobecność - że sprawa przeciw niemu była prowadzona z naruszeniem praworządności. Przesłuchania w tej kwestii miały się odbyć w październiku" - pisze nowojorski dziennik.
"Nie jest jasne, dlaczego Polańskiego aresztowano na krótko przed tym kluczowym przesłuchaniem" - dodaje gazeta. "New York Times" dał do zrozumienia, że mogło chodzić o odwrócenie uwagi od tych nieprawidłowości.
Prokuratura w Los Angeles twierdzi, że decyzja sądu apelacyjnego o wspomnianym przesłuchaniu nie ma nic wspólnego z wnioskiem o aresztowanie Polańskiego.
Niespodziewanie aresztowany
Roman Polański został saresztowany w sobotę na lotnisku w Zurychu. Reżyser został umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
Źródło: cnn.com, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24