Niemiecka prasa ocenia krytycznie budżet UE na lata 2014-2020, wytykając przywódcom "cementowanie" przestarzałej struktury wydatków, preferującej rolnictwo kosztem nauki i rozwoju.
Przyjęty budżet nie jest idealny, ale w chwili obecnej nie można było zapewne uchwalić lepszego - ocenił w sobotę dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Rolinictwo = marnotrawstwo?
Komentator wydawanej w Monachium gazety pisze, że głównym celem unijnego budżetu jest redystrybucja pieniędzy z obszarów bogatych do biedniejszych oraz pomoc dla rolników. To przykre, ponieważ przeznaczanie środków finansowych na ten cel "zbyt często równoznaczne jest z ich marnotrawieniem" - czytamy w "SZ".
Jak podkreśla autor komentarza, subwencje spełniają jedną ważną funkcję - "wspólna kasa wzmacnia integrację wewnętrzną UE". Pieniądze pozwalają każdemu krajowi na wyciąganie praktycznych korzyści z członkostwa w UE. A przecież akceptacja obywateli dla UE zależy w dużej mierze od tego, czy mieszkańcy europejskich krajów uważają Europę za organizację dla nich korzystną - wyjaśnia gazeta.
"SZ" chwali też przywódców UE za pozytywną reakcję na oszczędnościowe postulaty brytyjskiego premiera Davida Camerona i odrzucenie pokusy zepchnięcia Wielkiej Brytanii na margines UE.
Parlamentowi Europejskiemu wolno domagać się więcej, lecz powinien wystrzegać się pokusy doprowadzenia do fiaska negocjacji w sprawie budżetu - ostrzega autor komentarza, zaznaczając że "lepszego (budżetu) nie będzie".
Unijny beton
O "zabetonowanej strukturze finansów" pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). Krytycznie ocenia fakt, że ponad dwie trzecie budżetu nadal będzie przeznaczone na rolnictwo i fundusz spójności - "z ekonomicznego punktu widzenia kontrowersyjną pomoc strukturalną, która regularnie trafia nie tam gdzie trzeba, lecz jest chroniona przed cięciami przez kraje Europy Wschodniej i Południowej".
"Konsekwencje tego stanu rzeczy są oczywiste - podkreśla FAZ - ramy finansowe UE cementują przeszłość, a brak im jest środków na nowoczesne inwestycje w badania podstawowe lub rozbudowę transeuropejskich sieci".
"Budżet UE kurczy się, a pomimo tego wszystko pozostaje po staremu" - podsumowuje "Die Welt". Dziennik podkreśla, że wydatki po raz pierwszy w historii nominalnie lekko spadną. "Zysk jest jednak niewielki, nawet jeśli ustalono górny pułap (wydatków), ponieważ liczący bilion euro budżet cementuje strukturę wydatków i ich wzajemne relacje" - pisze "Die Welt". Według gazety "maszyna redystrybucji kręci się dalej, ponieważ lobby podatników w Europie jest słabsze od lobby rolników".
"Wojna religijna o pieniądze"
Wychodzący w Berlinie "der Tagesspiegel" ocenia, że ofiarą "religijnej wojny o pieniądze" jest ekonomiczny rozsądek. Brytyjczycy przeforsowali swoje stanowisko, uważające każde dodatkowe euro wydane na Europę za rozrzutność.
Zdaniem komentatora gazety brzmi to na pozór logicznie, ponieważ UE tnie koszty, naśladując kraje członkowskie. "Jednak wspólnota 27 krajów funkcjonuje inaczej, a zasada współfinansowania wprawia w ruch inwestycje i pobudza koniunkturę. Ten fundusz stał się mniejszy, jak więc przezwyciężać recesję?" - zastanawia się "der Tagesspiegel".
Wydawany w Kolonii "Koelner Stadt-Anzeiger" uważa, że projekt unijnego budżetu jest "dowodem na brak poczucia odpowiedzialności za Europę ze strony szefów państw i rządów". Wskazując na ograniczenie środków na badania, oświatę i rozwój, dziennik pisze, że to, co szefowie państw UE uważają za politykę oszczędności, jest w rzeczywistości "zawstydzającym dowodem na to, że chcą mniej Europy".
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP