Robert Habeck, współprzewodniczący partii Zielonych, która ma szanse znaleźć się w nowym rządzie Niemiec, stwierdził, że obowiązkiem obecnego gabinetu jest negocjowanie z Moskwą w sprawie dostaw gazu. - Zapotrzebowanie jest duże. Obecny rząd federalny powinien jeszcze porozmawiać z Rosją, żeby to się zmieniło - oznajmił.
W programie "Bericht aus Berlin" w telewizji ARD Robert Habeck wezwał urzędujący rząd (po wrześniowych wyborach do Bundestagu trwają negocjacje w sprawie utworzenia koalicji rządowej) do prowadzenia rozmów z Moskwą o dostawach rosyjskiego gazu. Wysokie ceny gazu budzą niepokój ludzi - wskazał polityk.
- Jesteśmy uzależnieni od Rosji, Rosja dławi dostawy, magazyny nie są pełne, a zapotrzebowanie jest duże. Obecny rząd federalny powinien jeszcze szybko porozmawiać z Rosją, żeby to się zmieniło - powiedział Habeck.
Zdaniem Zielonych budzący kontrowersje gazociąg Nord Stream 2 nie może jeszcze otrzymać pozwolenia na eksploatację ze względu na wymogi unijne. - Rosja wydaje się grać z nami w pokera, ale to jest kwestia polityki zagranicznej, którą obecny rząd może przynajmniej jeszcze negocjować - stwierdził Habeck.
"Wysokie bezpieczeństwo dostaw"
Minister gospodarki Peter Altmaier powiedział niedawno, że w Niemczech istnieje wysokie bezpieczeństwo dostaw mimo podwyższonych cen gazu - przypomniał w poniedziałek dziennik "Die Welt". Jak przekazał Altmaier, magazyny gazu są wypełnione w około 75 procentach. Zapewnił, że ze względu na większe dostawy z Norwegii i Wielkiej Brytanii nie ma jednostronnego uzależnienia od Rosji w kwestii importu gazu.
"Die Welt" podał, że "w ostatnim czasie prezydent Rosji Władimir Putin prowadzi kampanię na rzecz szybkiego uruchomienia gazociągu Nord Stream 2, który ma dostarczać gaz ziemny z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec".
Zgoda na rozpoczęcie rozmów koalicyjnych
Zieloni mają duże szanse na znalezienie się w nowym rządzie niemieckim. Uczestniczą w negocjacjach koalicyjnych z socjaldemokratyczną SPD i liberalną FDP. Na zjeździe w niedzielę Partia Zielonych wyraziła zgodę na rozpoczęcie formalnych rozmów koalicyjnych z socjaldemokratyczną SPD i liberalną FDP. Na czele nowego rządu Niemiec miałby stanąć wywodzący się z SPD Olaf Scholz.
Zdaniem Roberta Habecka negocjowana koalicja może być "wielką wygraną dla Zielonych i całych Niemiec". Na niedzielnym kongresie ugrupowania w Berlinie powiedział on, że "w nowym rządzie Zieloni odegrają bezprecedensową rolę i będą motorem transformacji".
Zieloni chcą szybszego wycofania się Niemiec z produkcji energii elektrycznej z węgla oraz zwiększenia udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. Głównym warunkiem partii jest przyspieszenie tego procesu, aby w najlepszym razie zakończył się w 2030 roku, czyli osiem lat wcześniej niż obowiązujący obecnie cel.
Kwestia podatków
Potencjalni partnerzy zgodzili się na niepodnoszenie podatków, czemu wcześniej sprzeciwiali się liberałowie z FDP, oraz zwiększenie inwestycji mających zwalczać skutki zmian klimatycznych i promować cyfryzację kraju. Szczegóły dotyczące finansowania planowanych projektów mają być głównym tematem w nadchodzących negocjacji.
Według Scholza rozmowy koalicyjne zakończą się przed Bożym Narodzeniem. Jego SPD we wrześniowych wyborach do Bundestagu niewielką różnicą głosów wyprzedziła partie chadeckie CDU/CSU, a Zieloni zakończyli wybory na miejscu trzecim. Następna była probiznesowa FDP.
Zieloni jako jedyna partia formującej się koalicji ogłosili możliwość poddania wyników negocjacji wewnątrzpartyjnemu głosowaniu. Negocjowany rząd byłby drugim z udziałem tej partii; w latach 1998-2005 Zieloni byli koalicjantem centrolewicowego gabinetu Gerharda Schroedera.
Źródło: PAP