Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. Jens Stoltenberg: musimy produkować więcej i szybciej

Źródło:
PAP
Szef NATO w Monachium: musimy produkować więcej i szybciej
Szef NATO w Monachium: musimy produkować więcej i szybciejTVN24
wideo 2/10
Szef NATO w Monachium: musimy produkować więcej i szybciejTVN24

Cieszę się, że Rada Europejska zatwierdziła znaczący pakiet wsparcia dla Ukrainy. Oczekuję, że Stany Zjednoczone pójdą tą samą drogą - oświadczył szef NATO Jens Stoltenberg w Monachium, gdzie w piątek rozpoczęła się 60. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, która potrwa do niedzieli. Wśród najważniejszych tematów tego wydarzenia jest bezpieczeństwo transatlantyckie, wsparcie dla Ukrainy i wojna w Strefie Gazy.

Monachium trwa jedno z największych spotkań prezydentów, ministrów, dyplomatów oraz urzędników obrony i wywiadu. Wśród gości tegorocznej konferencji są politycy z około 50 krajów, m.in.: wiceprezydent USA Kamala Harris, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, król Jordanii Abdullah II, sekretarz stanu USA Antony Blinken, ministrowie spraw zagranicznych: Chin - Wang Yi, Izraela - Israel Kac, Wielkiej Brytanii - David Cameron, Francji - Stephane Sejourne, premier Palestyny Mohammad Sztajje, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Polskę reprezentuje minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Stoltenberg: musimy produkować więcej i szybciej

- Cieszę się, że Rada Europejska zatwierdziła znaczący pakiet wsparcia dla Ukrainy. Oczekuję, że Stany Zjednoczone pójdą tą samą drogą - oświadczył w piątek w Monachium szef NATO Jens Stoltenberg. Podkreślił, że "Putin musi sobie uświadomić, że nie może uzyskać tego, co chce na polu walki".

- Jeżeli zatem chcemy uzyskać trwały pokój, musimy dalej zapewniać Ukrainie broń i amunicję. Wymaga to rozszerzenia naszej transatlantyckiej bazy przemysłowej, po to, by zwiększyć dostawy dla Ukrainy, a także wypełnić nasze własne arsenały. Musimy przejść od wolnego tempa produkcji z czasu pokoju do szybkiego tempa produkcji w trakcie konfliktu. Musimy produkować więcej i szybciej - mówił Stoltenberg. Dodał, że "pomoże to Ukrainie, zwiększy siłę sojuszu i zapewni więcej wysoko wykwalifikowanych miejsc pracy w produkcji".

Norweg uspokajał, że "nie ma bezpośredniego zagrożenia wojskowego któregokolwiek z sojuszników z NATO".

60 paneli

Organizatorzy zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych trzech dni odbędzie się około 60 dyskusji panelowych na temat konfliktów międzynarodowych i najpilniejszych wyzwań dla bezpieczeństwa, w tym polityki energetycznej, kryzysu klimatycznego, bezpieczeństwa żywnościowego i sztucznej inteligencji.

Coroczne wydarzenie rozpocznie się kilka dni po tym, jak Donald Trump, były prezydent Stanów Zjednoczonych i prawdopodobny kandydat Partii Republikańskiej w wyścigu o kolejną prezydenturę, na sobotnim wiecu wyborczym stwierdził, że nie ruszyłby z pomocą sojusznikowi, który nie wydaje wystarczająco dużo na obronność i zachęcałby Rosję, by zrobiła z nim, co się jej podoba.

Pojawiły się też obawy, czy Stany Zjednoczone zapewnią dalszą pomoc wojskową Ukrainie oraz czy nie będzie rosnąć odosobnienie USA w związku z poparciem dla wojny Izraela w Strefie Gazy.

Amerykański Senat zatwierdził we wtorek pakiet pomocy wojskowej o wartości 95 miliardów dolarów dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. O przyszłości ustawy zadecyduje teraz kontrolowana przez republikanów Izba Reprezentantów, gdzie jej losy są mocno niepewne. Wielu republikanów sprzeciwia się bowiem pomocy finansowej dla Kijowa bez wcześniejszego zajęcia się problemem napływu migrantów i ochrony południowej granicy USA. Zagorzałym krytykiem pakietu finansowego dla Ukrainy jest też ubiegający się o republikańską nominację w nadchodzących wyborach prezydenckich Trump.

>> Biały Dom wytyka republikanom "zabawę w politykę". W tle pieniądze dla Ukrainy <<

"Harris i Blinken mają trudne zadanie"

Wiceprezydent USA Kamala Harris, która wygłosi w piątek przemówienie na temat roli USA jako światowego lidera, a także sekretarz stanu Blinken staną przed trudnym zadaniem, by zapewnić sojuszników, że Stany Zjednoczone są nadal zaangażowane w obronę ich bezpieczeństwa. "Coraz trudniejsza sytuacja w Ukrainie i Strefie Gazy, w połączeniu z konfrontacyjnymi komentarzami Trumpa, może sprawić, że wydarzenie zostanie przyćmione przez niechciane duchy przeszłości Monachium - autorytaryzm, politykę appeasementu i antysemityzm - zamiast być zdominowane przez optymistyczne spojrzenie na przyszłość" - komentuje Associated Press.

Groźba Trumpa, że nie przyjdzie z pomocą sojusznikom, którzy nie wydają odpowiednio wiele na obronność, w przypadku napaści Rosji, może podsycać wątpliwości wśród partnerów USA co do wiarygodności Stanów Zjednoczonych. Artykuł 5. traktatu NATO gwarantujący wzajemną obronę państw członkowskich w przypadku ataku nabrał dodatkowego znaczenia od czasu pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku.

Prezydent USA Joe Biden nazwał wypowiedzi Trumpa na temat NATO "niebezpiecznymi" i "nieamerykańskimi". "Ale teraz, kiedy Kongres jest w impasie, sama administracja znajduje się pod prawdziwą presją, by dotrzymać obietnic złożonych europejskim sojusznikom. Harris i Blinken mają trudne zadanie ich uspokojenia" – oceniła Rachel Rizzo z think tanku Atlantic Council.

Biały Dom ogłosił w środę, że Harris wykorzysta swoje wystąpienia w Monachium, by podkreślić, że administracja Bidena w pełni popiera NATO. Doradca Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan, powiedział, że "po przyjęciu Finlandii i wkrótce Szwecji Sojusz jest silniejszy i bardziej potrzebny niż w ciągu ostatnich 75 lat".

Coraz mniejsze zaniepokojenie wojną w Ukrainie. Palący staje się inny temat

W poniedziałek opublikowany został raport wyznaczający tematykę konferencji. Ostrzega on, że okrojone budżety państw w połączeniu z wewnętrznym sceptycyzmem mogą podważyć poparcie społeczeństw dla Ukrainy, której przetrwanie jako niepodległego państwa zależy od zbiorowej pomocy światowych demokracji.

Dziesiąty raport konferencji zatytułowany został "Lose-Lose" (ang. porażka dla wszystkich), ponieważ przedstawia ponury obraz globalnej sytuacji: wzrost napięć geopolitycznych, niepewność gospodarczą i ryzyko konfliktów zbrojnych zagrażających stabilności i dobrobytowi państw na całym świecie.

Na zlecenie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (MSC) przeprowadzono też sondaż, który towarzyszy raportowi. Badanie pokazuje, że respondenci są coraz mniej zaniepokojeni agresją Rosji, a coraz bardziej migracją spowodowaną zmianami klimatycznymi i wojnami, a także zagrożeniem terroryzmem islamskim.

W zeszłorocznym badaniu nastrojów w 2022 roku, wojnę Rosji przeciwko Ukrainie uznano za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa światowego, szczególnie w krajach G7. Rok później jedynie mieszkańcy Wielkiej Brytanii i Japonii nadal uważali rosyjską agresję za największy problem. Obecnie niemieccy i francuscy respondenci obawiają się najbardziej masowej migracji i terroryzmu islamskiego. W Stanach Zjednoczonych na czele listy zagrożeń były cyberataki wymierzone w ten kraj, polaryzacja polityczna, Chiny i Rosja.

Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa (Munich Security Conference, MSC) organizowana jest od 1963 r. To forum dyskusji na temat bieżących problemów bezpieczeństwa międzynarodowego w gronie szefów państw i rządów, ministrów spraw zagranicznych i obrony, parlamentarzystów oraz przedstawicieli mediów i nauki.

Autorka/Autor:akr/ft, mrz

Źródło: PAP