Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, krytykowany za wysłanie do Teheranu telegramu z gratulacjami z okazji święta narodowego Iranu, bronił swego postępowania, a jednocześnie ostro skrytykował sytuację w Iranie i politykę władz irańskich.
Irańskie święto narodowe przypada 11 lutego, w rocznicę rewolucji islamskiej.
Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Josef Schuster wyraził opinię, że "w przypadku telegramu z gratulacjami od prezydenta z okazji rocznicy rewolucji w Iranie rutynowa dyplomacja wyparła, jak się wydaje, krytyczne myślenie".
Schuster dodał, że prezydent "powinien był przynajmniej znaleźć krytyczne słowa wobec (irańskiego - red.) reżimu".
"W Iranie deptane są prawa człowieka"
Urząd prezydenta poinformował, że w poniedziałek Steinmeier podkreślił w rozmowie telefonicznej z Schusterem, że "w Iranie deptane są prawa człowieka, a w regionie Iran odgrywa destabilizującą rolę. Tym większe jest niebezpieczeństwo, jakie stanowiłby Iran dysponujący bronią nuklearną".
Steinmeier zaakcentował, że Niemcy i ich europejscy partnerzy chcą zapobiec nuklearnemu wyścigowi zbrojeń i niekontrolowanej eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie, i wskazał, że leży to także w interesie Izraela.
Zapewnił, że w swej działalności politycznej od lat konsekwentnie opowiada się za prawem Izraela do istnienia.
Prezydent broni telegramu gratulacyjnego
Nawiązując do telegramu gratulacyjnego wskazał, iż taki telegram z okazji święta narodowego jest zwyczajowym działaniem w relacjach dyplomatycznych.
Urząd prezydencki przypomniał, że praktykę wysyłania co roku telegramu gratulacyjnego z okazji irańskiego święta narodowego (11 lutego) wprowadził w 1980 r. ówczesny prezydent Karl Carstens.
Zawieszono ją w latach 2007-2013, w okresie, kiedy prezydentem Iranu był Mahmud Ahmadineżad i wznowiono w 2014 roku. Zaznaczono, że Steinmeier wysłał telegram właśnie z okazji święta narodowego, a nie z okazji rocznicy rewolucji islamskiej.
Autor: asty/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY SA 2.0)