Granicę Polski i Niemiec wciąż nielegalnie przekraczają migranci z Bliskiego Wschodu. Tylko w regionie Pomorze Przednie-Greifswald w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie zatrzymano w ostatnich dniach 55 osób - przekazała niemiecka policja. Byli to obywatele Iraku, Iraku i Syrii - podaje portal dziennika "Ostsee-Zeitung".
W poniedziałek w mieście Pasewalk rzecznik policji federalnej poinformował, że w pierwszych dwóch dniach października zatrzymano w regionie Pomorze Przednie-Greifswald 55 osób - kobiet, mężczyzn i dzieci - podczas nielegalnego wjazdu do kraju w Gegensee i na drodze w pobliżu Nadrensee. Byli to ludzie z Iranu, Iraku i Syrii - podaje portal dziennika "Ostsee-Zeitung" (OZ).
Zatrzymanych kierowano do obozów dla uchodźców w Berlinie i Horst koło Boizenburga. "Aresztowano dwóch tzw. odbiorców, którzy przyjechali samochodami, aby rozwozić uchodźców po Niemczech" - informuje OZ.
Nielegalne przekroczenia niemieckiej granicy
Według Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, od dwóch miesięcy gwałtownie rośnie liczba takich nielegalnych przekroczeń granicy niemieckiej. Także na Pomorzu Przednim od połowy sierpnia notuje się więcej takich przypadków, imigranci często przekraczają granicę w grupach liczących 30 lub więcej osób - przekazuje dziennik.
Według danych ministerstwa i policji federalnej w sierpniu 2021 roku na całej granicy polsko-niemieckiej wykryto 474 przypadki nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów. We wrześniu wykryto natomiast dwa tysiące takich zdarzeń i dokonano zatrzymań, z czego około 1,3 tysiąca osób zatrzymano w Brandenburgii.
"Jak wynika z wcześniejszych ustaleń, większość zatrzymanych osób wjeżdża na Białoruś, a następnie udaje się na Zachód przez Litwę i Polskę, często korzystając z pomocy przemytników" - pisze OZ.
Migranci na polsko-białoruskiej granicy
W Polsce obserwowana jest wzmożona liczba migrantów na terenach w pasie przygranicznym z Białorusią, gdzie przebiega także zewnętrzna granica Unii Europejskiej. Od miesięcy pojawiają się tam migranci głównie z państw Bliskiego Wschodu. Są oni sprowadzani przez władze Białorusi i wysyłani na granicę z Polską. To - jak wskazują polskie władze - element wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Część Lubelszczyzny i Podlasia - w sumie 183 miejscowości - jest objęta stanem wyjątkowym. Obowiązują tam liczne ograniczenia. Dostępu nie mają tam dziennikarze.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock