Z kim spotkał się w Niemczech duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV? Na pewno z Haidemarie Wieczorek-Zeul. Ale czy występowała ona jako minister współpracy gospodarczej i rozwoju czy "osoba prywatna"? Niemieccy politycy są podzieleni.
Wieczorek-Zeul twierdzi, że spotkała się z Tybetańczykiem jako minister. - Jestem przedstawicielką rządu federalnego - powiedziała, oświadczając, że jej spotkanie z Dalajlamą nie było rozmową prywatną.
Spotkanie szkodzi dyplomacji
Innego zdania był partyjny kolega minister z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), wiceprzewodniczący frakcji Walter Kolbow. Oświadczył w telewizji ZDF, że rozmowa Wieczorek-Zeul z dalajlamą miała mieć charakter "czysto prywatny". Zarzucił przy okazji swojej koleżance, że podważa politykę rządu w Berlinie wobec Chin. - To utrudnia zadanie ministrowi spraw zagranicznych - ocenił Kolbow.
W podobnym tonie wypowiadał się zarówno szef SPD Kurt Beck i szef dyplomacji, również socjaldemokrata, Frank-Walter Steinmeier. Jeszcze w weekend obaj politycy oficjalnie nic o spotkaniu z Dalajlamą XIV nie wiedzieli. Steinmeier przestrzegał jednak, by nie podejmować "nierozważnych działań", które mogłyby zaszkodzić sprawie tybetańskiej i dialogowi reprezentantów dalajlamy z Pekinem.
Minister się broni
Wieczorek-Zeul odrzuciła jednak krytykę swoich partyjnych kolegów i dodała, że polityczne spory towarzyszące wizycie dalajlamy nie służą ani ludziom w Tybecie, ani samemu dalajlamie. Samą 45-minutową rozmowę z Tybetańczykiem określiła jako "bardzo owocną". Zaznaczyła, że jednym z tematów spotkania był dialog przedstawicieli dalajlamy z Chinami. - Rząd nadal popiera inicjatywy służące wzajemnemu zbliżeniu obu stron - powiedziała minister.
Mimo kontrowersji, które wzbudził w niemieckim rządzie, dalajlama na zakończenie swojej wizyty weźmie jeszcze udział w wieczornej manifestacji solidarności z narodem tybetańskim. Przed Bramą Brandenburską w Berlinie organizatorzy wiecu spodziewają się 15 tysięcy uczestników.
Źródło: PAP, lex.pl