Niemcy przyjmą 50 migrantów z 450-osobowej grupy przybyłej z Libii w rejon Sycylii. Hiszpania oraz Portugalia też zadeklarowały taką chęć, a czeski premier Andrej Babisz - poproszony o to przez Włochów - oświadczył, że jego kraj nie przyjmie nikogo z tej grupy.
Rzecznik rządu w Berlinie Steffen Seibert poinformował w niedzielę, że decyzja rządu Niemiec jest związana z "trwającymi konsultacjami w sprawie bardziej intensywnej dwustronnej współpracy w kwestii udzielania azylu". Tego samego dnia premier Włoch Giuseppe Conte podał, że Hiszpania i Portugalia to dwa kolejne kraje Unii Europejskiej, które zadeklarowały gotowość przyjęcia po 50 migrantów z dwóch jednostek, które stoją na wodach u brzegów Sycylii. Wcześniej zrobiły to Francja i Malta.
"Droga do piekła"
Prośbę Contego o pomoc w rozdzieleniu migrantów odrzucił natomiast Babisz. Według premiera Czech, Europa musi wysłać sygnał, że nielegalna migracja jest nie do przyjęcia, a przyjmowanie kolejnych osób jedynie pogarsza problem. "Nasz kraj żadnych migrantów przyjmować nie będzie. Na posiedzeniu Rady Europejskiej przeforsowaliśmy zasadę dobrowolności w sprawie relokacji i tego będziemy się trzymać" – napisał Babisz w oświadczeniu dla agencji CTK. Dodał, że "przyjmowanie ludzi nie jest żadnym rozwiązaniem, a zwiększa problem, który mamy w Europie". Czeski premier określił taką politykę mianem "drogi do piekła, która zachęca przemytników i zwiększa ich zyski". Zdaniem Babisza UE powinna wysłać jasny sygnał, że nastał koniec nielegalnej migracji, a ci, którzy przyjechali do Europy niezgodnie z prawem, powinni być natychmiast zawróceni. "Musimy pomóc migrantom w krajach ich pochodzenia, poza granicami Europy, aby w ogóle nie wyruszali w drogę" – oświadczył szef czeskiego rządu.
Działania Włoch
Nowy włoski rząd odmawia przyjmowania wszystkich migrantów ratowanych na Morzu Śródziemnym i zabieranych z łodzi oraz pontonów i domaga się solidarnego podejścia do migracji ze strony wszystkich krajów UE. O przyjęcie części z 450 osób, które przypłynęły z Libii i nie zostały sprowadzone na ląd we Włoszech, zaapelował do europejskich przywódców w sobotę premier Conte. Osobną notę do ambasad wszystkich państw członkowskich w Rzymie wystosowało włoskie MSZ. Szef włoskiego MSW, wicepremier Matteo Salvini, komentując decyzję pięciu krajów UE, oświadczył: - Dobrze, stanowczość i konsekwencja opłacają się. - Skończył się czas rządów wspólników i tchórzy - dodał Salvini, który za współudział w przemycie migrantów uważa zabieranie ludzi z łodzi i pontonów przez statki organizacji pozarządowych. Zamknięto przed nimi włoskie porty. Minister spraw wewnętrznych poinformował też na portalu społecznościowym: "Zapewniliśmy bezpieczeństwo kobietom i dzieciom". To jedyne osoby, którym strona włoska pozwoliła opuścić okręty z migrantami zabranymi z pokładu kutra. Wicepremier dodał następnie, że cały rząd "doskonale" wykonał zadanie i pogratulował premierowi Contemu. - Następnym celem, aby zniszczyć raz na zawsze mafię przemytników ludzi, będzie odsyłanie imigrantów tam, skąd wyruszyli. Do Włoch i do Europy dostaje się tylko ten, kto ma na to zgodę - oświadczył Salvini.
Autor: kz/adso / Źródło: PAP