Ponad tydzień trwały w Niemczech poszukiwania 8-latka, który zaginął w mieście Oldenburg. Chłopiec został odnaleziony żywy w studzience kanalizacyjnej niedaleko domu swoich rodziców. Służby próbują teraz ustalić, jak dziecko trafiło do studzienki i jak udało mu się tak długo przeżyć poza domem.
Do zaginięcia 8-latka doszło 17 czerwca w mieście Oldenburg w północno-zachodniej części Niemiec. Po tym, jak sprawa została zgłoszona na policję, w wielu częściach Niemiec rozpoczęto poszukiwania na ogromną skalę z udziałem nie tylko policji, ale też m.in. stowarzyszeń łowieckich i osób prywatnych. Jednak kolejne dni mijały, a chłopca nie udawało się odnaleźć.
"Cichy jęk" ze studzienki
Nieoczekiwanie 8-latek po ponad tygodniu poszukiwań został odnaleziony zaledwie 200 metrów od swojego domu w Donnerschwee, dzielnicy Oldenburga. Rankiem 25 czerwca jeden z przechodniów usłyszał "cichy jęk" dochodzący ze studzienki kanalizacyjnej. Straż pożarna i lekarz przybyli na miejsce 10 minut po otrzymaniu zgłoszenia, podniesiono właz i wyciągnięto na powierzchnię żywego chłopca.
- Widziałem, jak ostrożnie wyciągano chłopca ze studzienki, ktoś go uspokajał. Nie miałem pojęcia, że to był Joe. Wyglądał na zdrowego - powiedział jeden ze świadków cytowany przez lokalne media. - Nie mogę uwierzyć, że on tam był i przeżył - dodał. Inny z okolicznych mieszkańców ocenił, że "to wielkie szczęście, że udało się go usłyszeć". - W tym miejscu przejeżdża wiele samochodów i jest głośno - zauważył.
Jak Joe trafił do kanalizacji?
O szczęśliwym zakończeniu poszukiwań 8-letniego Joe 25 czerwca poinformowała policja z Oldenburga. Jak podał jej rzecznik Stephan Klatte chłopiec był wyczerpany i doznał hipotermii, ale poza tym nie odniósł poważnych obrażeń i jego życiu nic nie zagraża. Dodał, że po przewiezieniu do szpitala chłopiec wydawał się szczęśliwy z uratowania, a na jego twarzy udało się wywołać uśmiech.
ZOBACZ TEŻ: Przeszło tysiąc ratowników z dwóch krajów poszukiwało ośmioletniej Julii. Dziewczynka została odnaleziona
Nie wiadomo jednak w jaki sposób 8-latek znalazł się w studzience kanalizacyjnej. Policja sprawdza, czy dziecko samo dostało się do kanału, czy też zostało w nim przez kogoś zamknięte. - Naszym zadaniem jest dowiedzieć się, jak Joe dostał się do kanałów - powiedział Klatte. Jeden z okolicznych mieszkańców cytowanych przez niemiecki "Bild" stwierdził: "Często tędy przechodzę. Gdyby był tam długo, ktoś usłyszałby go wcześniej".
Nie wiadomo również, w jaki sposób 8-latkowi udało się przez ponad tydzień przeżyć poza domem. Zdaniem emerytowanego lekarza Petera Sefrina, w czasie upałów ważnym czynnikiem jest wysoka temperatura. - Ale w kanale jest naturalnie chłodniej. Ludzie mogą bez problemu przetrwać dobre trzy dni bez wody i jedzenia - powiedział. Jednak Joe pozostawał zaginiony przez aż 8 dni. - Wiemy, że ludzie którzy przeżyli zasypanie w jaskiniach pili skraplającą się w nich wodę. Możliwe, że tak było też w tym przypadku - dodał lekarz.
ZOBACZ TEŻ: Dziecko pary, która została zamordowana, odnalezione po 40 latach poszukiwań. "Żyje i ma się dobrze"
Policja bada kanały
W celu ustalenia przebiegu wydarzeń służby będą przesłuchiwać Joe, na razie wciąż znajduje się on jednak w szpitalu. Jednocześnie prowadzone są badania kanałów kanalizacyjnych w okolicy, w której odnaleziono chłopca. Policja otworzyła w sumie 20 włazów w okolicy domu rodziców chłopca oraz w pobliżu miejsca, gdzie 17 czerwca był on widziany po raz ostatni.
Jak poinformowała niemiecka policja, kanały są zbyt wąskie, by mógł przez nie przejść dorosły człowiek. W ich badaniu pomaga więc specjalny robot z kamerą. -Jeśli Joe rzeczywiście zdołał dostać się do systemu kanalizacyjnego, musiał pozostawić ślady. W kanale jest trochę błota, albo porasta go mech - powiedział Klatt.
ZOBACZ TEŻ: Wyszła na lekcję religii, zniknęła bez śladu. Beata Radke to najdłużej poszukiwane dziecko w Polsce
Źródło: Polizei Oldenburg, The Mirror, Bild, Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock