Szef niemieckiego kontrwywiadu Hans-Georg Maassen wezwał Turcję, by uczyniła więcej, aby uniemożliwić ekstremistom przekraczanie granicy do Syrii w celu przyłączenia się do Państwa Islamskiego lub innych organizacji terrorystycznych.
Maassen, szef Urzędu Ochrony Konstytucji, oświadczył w poniedziałek w telewizji ARD, że Turcja jest w tym procesie "krajem odgrywającym kluczową rolę", ponieważ ponad 90 proc. radykałów podróżuje przez terytorium Turcji.
Zaznaczył, że choć wysiłki na rzecz powstrzymania wyjazdów radykałów do Syrii częściowo zakończyły się powodzeniem, to liczba tych, którym udało się przedostać, jest zbyt wysoka. - Dlatego jeszcze ważniejsze jest podjęcie kolejnych kroków przez Turcję - podkreślił.
Turcja odpowiada
W poniedziałek z wizytą w Berlinie przebywa turecki premier Ahmet Davutoglu. W odpowiedzi na zarzuty odpowiedział, że Turcja nie powinna być winiona za to, że przez jej terytorium do Syrii prawdopodobnie przedostała się Hayat Boumeddiene, podejrzewana o współudział w zamachach w Paryżu.
- Władze tureckie jako pierwsze wymagały, aby zamykane były osoby podejrzane o chęć podróżowania do Syrii - powiedział na konferencji prasowej w Berlinie.
Władze szacują, że co najmniej 550 ludzi udało się z Niemiec do Syrii i Iraku, aby dołączyć do szeregów ekstremistów. Sympatycy dżihadyzmu wyjechali także z innych europejskich krajów.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP, Reuters