Nie żyje największy dłużnik Australii. Uciekł do Polski, gdzie stał się "darczyńcą"


W wieku 87 lat zmarł w Polsce Abraham "Abe" Goldberg, najbardziej poszukiwany dłużnik Australii - podał dziennik "Sydney Morning Herald". W 1990 roku zawaliło się jego imperium tekstylne, po którym zostało 1,3 miliarda dolarów długów. On sam jednak zniknął i odnalazł się dopiero wiele lat później w Polsce.

Jak twierdzą australijscy dziennikarze, mężczyzna zmarł w lipcu. Miał po sobie zostawić 728 milionów dolarów spadku, w tym między innymi "rozległe portfolio" nieruchomości w Warszawie. Według "SMH" wierzyciele aferzysty nie dostaną ani grosza.

- Tylko pogłębiając rozdrażnienie, nekrologi określały go jako "wyróżniającego się darczyńcę", ze względu na duże datki finansowe na rzecz kilku żydowskich organizacji działających w Polsce - piszą Australijczycy. Mają prawdopodobnie na myśli wspomnienie umieszczone na stronie muzeum "Polin", gdzie w ogóle pominięto kwestię wielkich długów zmarłego.

Nie udało się doprowadzić do ekstradycji

Golderg miał podwójne obywatelstwo Australii i Polski, w której się urodził w 1928 roku w rodzinie żydowskiej. Po wojnie wraz z rodzicami wyemigrował na Antypody. Tam udało mu się zbudować imperium biznesowe. Posiadał szereg firm, głównie tekstylnych. Pod koniec lat 80. był czwarty na liście najbogatszych Australijczyków.

Jego imperium zostało jednak mocno osłabione przez krach na giełdzie w 1987 roku i w 1990 roku zawaliło się. Właściciela nie było już jednak w Australii. Okazało się, że nie ma też olbrzymich sum pieniędzy, wyprowadzonych z firm Goldberga za granicę. Długi wynosiły 1,3 miliarda dolarów.

Australijskie władze wydały nakaz aresztowania upadłego biznesmena, ale odnaleziono go dopiero w 2005 roku. Dziennikarskie śledztwo wykazało, że wrócił do Polski, gdzie żył spokojnie, nawet specjalnie się nie kryjąc. Przez następne 11 lat australijskim władzom nie udało się jednak doprowadzić do jego ekstradycji.

Autor: mk/ja / Źródło: Sydney Morning Herald