"Nie prosimy o nic, tylko o okazanie nam człowieczeństwa ". Uciekają przed wojną i biedą

Turystyczny raj jak ziemia obiecana. Tysiące imigrantów na greckiej wyspie Kos
Turystyczny raj jak ziemia obiecana. Tysiące imigrantów na greckiej wyspie Kos
Fakty TVN
Grecką wyspę Kos zalała fala imigrantówFakty TVN

Wyspę Kos, turystyczny raj znany także Polakom, oblegają tysiące imigrantów. Uciekają z Syrii przed wojną i z innych krajów przed biedą. Grecka wyspa to dla nich punkt przesiadkowy. Miejscowi w zasadzie nie narzekają, ale turyści czasem grymaszą. Materiał "Faktów" TVN.

- Przebyliśmy całą tę drogę, aby się ratować. Nie prosimy o nic, tylko o okazanie nam człowieczeństwa - mówi Meher, uchodźca z Syrii.

Szczęście w Europie

W niedzielę przed świtem grecka straż przybrzeżna trafiła na trzy pontony pełne uchodźców. Na Kos trafili przez Turcję. Nie bali się podróży bo - jak tłumaczą - w Syrii jest wojna. - Miałem firmę. Wszystko przepadło w sekundę - tłumaczy Meher. Każdego dnia przez centrum turystycznego raju maszeruje kilkudziesięciu nowych uchodźców. Wielu z nich - tak jak Meher - biegle mówi po angielsku. - Jestem szczęśliwy bo teraz wiem, że moje dzieci będą miały przyszłość - cieszy się Syryjczyk. Policja prowadzi uchodźców do obozu, którym jest opuszczony hotel na obrzeżach miasta. Tu kierowani są nie tylko Syryjczycy, ale też imigranci z Afganistanu, Pakistanu i Iranu. Oni uciekają nie przed wojną, ale przed biedą. Tylko niewielu zna europejskie języki, ale to w Europie chcą szukać szczęścia.

Przepustka do nowego życia

Obóz będzie ich domem przez najbliższe dni albo tygodnie. Ci, którzy mają pieniądze wynajmują pokoje w hotelach. Wszyscy czekają na pozwolenie na podróżowanie po Europie. Dla tego kawałka papieru całymi dniami czekają przed posterunkiem policji. To ich przepustka do nowego życia. O starym życiu chcą zapomnieć. - Ludzie tutaj chcieliby wrócić do Syrii. ale nie mogą tak długo, jak ich życie jest tam zagrożone - mówi Asan.

Mimo że do tej pory na Kos przypłynęła rekordowa liczba 11 tys. imigrantów, hotelarze nie skarżą się na puste portfele. - Rok 2015 jest nawet lepszy niż 2014 - mówi Dina Svinou, właścicielka jednego z hotelu na Kos. Na co dzień uchodźców można spotkać jedynie na kilku ulicach w centrum, nie ma ich w pozostałej części wyspy. - Widziałam nielicznych imigrantów i trudno mi powiedzieć, żeby mi przeszkadzali - przyznaje Ewa, turystka z Wrocławia.

Dla niektórych imigranci są jednak problemem. - Ja muszę dobrze się zachowywać i szanować zasady. Oni robią tylko bałagan i są aroganccy - mówi Dick, sprzedawca z Kos. - Kiedy dostają od turystów ubrania, wyrzucają je. Myślą, ze wszystko jest za darmo - to z kolei opinia pary holenderskich turystów. - Niektórzy z nas na pewno będą sprawiać problemy. Ale większość jest dobrze wykształcona i chce pracować - zapewnia Mohamed, uchodźca z Syrii. Na wyspie kos uchodźcy spędzają tylko kilka dni. To dla nich tylko przystanek w drodze do Europy i to dla Europy będą prawdziwym wyzwaniem.

WIĘCEJ ZOBACZYSZ NA STRONIE "FAKTÓW" TVN.

Autor: ToL//rzw / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty: